Zerwać z Big Tech? Co powiesz na zmniejszenie ochrony firm technologicznych przed odpowiedzialnością w przypadkach, gdy treści, które udostępniają użytkownikom, wyrządzają szkody? Albo stworzenie nowego regulatora, aby ściśle nadzorować branżę?
Te pomysły przyciągnęły oficjalną uwagę w Stanach Zjednoczonych, Europie, Wielkiej Brytanii i Australii, ponieważ kontrowersje ogarnęły Facebooka – który w czwartek zmienił nazwę na Meta – Google, Amazon i innych gigantów. Rewelacje o głęboko zakorzenionych problemach ujawnione przez byłego menedżera produktu Facebooka, Frances Haugen, wspierane przez skarbnicę wewnętrznych dokumentów firmy, nadały impet wysiłkom legislacyjnym i regulacyjnym.
Jednak podczas gdy regulatorzy wciąż rozważają duże posunięcia, takie jak rozbicie niektórych spółek lub ograniczenie ich przejęć, najbardziej realistyczne zmiany mogą być bardziej namacalne i mniej ambitne. A także rodzaj rzeczy, które ludzie mogą zobaczyć w swoich kanałach społecznościowych.
Tak więc prawodawcy stają się kreatywni, gdy wprowadzają mnóstwo ustaw, które mają na celu zepchnięcie Big Tech w dół. Jeden projekt ustawy proponuje „przycisk gumki”, który umożliwiałby rodzicom natychmiastowe usunięcie wszystkich danych osobowych zebranych od ich dzieci lub nastolatków. Inna propozycja zakazuje określonych funkcji dla dzieci poniżej 16 roku życia, takich jak automatyczne odtwarzanie wideo, powiadomienia push, przyciski „Lubię to” i liczba obserwujących. Upublicznienie to również zakaz zbierania danych osobowych od osób w wieku od 13 do 15 lat bez ich zgody. Oraz nowa cyfrowa „karta praw” dla nieletnich, która w podobny sposób ograniczy gromadzenie danych osobowych od nastolatków.
Dla użytkowników online w każdym wieku dane osobowe są najważniejsze. To sedno lukratywnego modelu biznesowego platform społecznościowych: zbieranie danych od użytkowników i wykorzystywanie ich do sprzedaży spersonalizowanych reklam, które mają wskazywać określone grupy konsumentów. Dane to finansowa siła napędowa giganta sieci społecznościowych o wartości 1 biliona dolarów, takiego jak Facebook. Eee, Meta. Sprzedaż reklam napędza prawie wszystkie jej przychody, które w zeszłym roku osiągnęły około 86 miliardów dolarów.
Oznacza to, że proponowane przepisy dotyczące danych osobowych zbieranych od młodych ludzi mogą uderzyć w wyniki firm zajmujących się mediami społecznościowymi. We wtorek dyrektorzy YouTube, TikTok i Snapchat zasadniczo zaoferowali poparcie podczas przesłuchania w Kongresie na temat bezpieczeństwa dzieci, ale nie zobowiązali się do poparcia już zaproponowanych przepisów. Zamiast tego zaoferowali szablonową mowę lobbystów Waszyngtonu, mówiąc, że nie mogą się doczekać współpracy z Kongresem w tej sprawie. Tłumaczenie: Chcą wpływać na propozycje.
Sens. Edward Markey, D-Mass. i Richard Blumenthal, D-Conn., zaproponowali dwa projekty ustaw, które dotyczą ochrony dzieci w Internecie. Mówią, że słyszą coraz więcej historii o nastolatkach przedawkujących opioidy zdobyte w Internecie lub zmarłych w wyniku samobójstwa, gdy ich depresja lub nienawiść do samego siebie zostały spotęgowane przez media społecznościowe.
Wśród wszystkich licznych potępień Facebooka Haugena, Jej ujawnienie wewnętrznych badań firmy, które wykazały, że korzystanie z aplikacji do udostępniania zdjęć na Instagramie zaszkodziło niektórym nastolatkom, najwyraźniej odbiło się na opinii publicznej.
Jeśli chodzi o dzieci, republikańscy i demokratyczni ustawodawcy – beznadziejnie podzieleni nad postrzeganymi uprzedzeniami politycznymi i mową nienawiści w mediach społecznościowych – zgadzają się, że coś trzeba zrobić i to szybko. „Jedną rzeczą, która jednoczy Demokratów i Republikanów, jest’Czy nikt nie pomyśli o dzieciach’” – powiedział Gautam Hans, prawnik ds. technologii, ekspert od wolnego słowa i profesor na Vanderbilt University. „Jest bardzo sprzedawalny na zasadzie ponadpartyjnej”.
W Wielkiej Brytanii wysiłki na rzecz zaostrzenia przepisów chroniących użytkowników mediów społecznościowych, zwłaszcza młodszych, są coraz bardziej zaawansowane. Posłowie do brytyjskiego parlamentu poprosili Haugen o wskazówki, jak ulepszyć brytyjskie przepisy dotyczące bezpieczeństwa w Internecie. W poniedziałek pojawiła się w Londynie przed komisją parlamentarną, ostrzegając członków, że kończy się czas, aby uregulować firmy z mediów społecznościowych, które wykorzystują sztuczną inteligencję do przekazywania użytkownikom treści „angażujących”.
byli znacznie bardziej agresywni niż ich amerykańscy koledzy w pokonywaniu gigantów technologicznych. Nałożyli na niektóre firmy wielomiliardowe grzywny i w ostatnich latach przyjęli nowe zasady. Wiosną tego roku Wielka Brytania ustanowiła nowy organ regulacyjny Facebooka i Google.
Amerykańskie organy regulacyjne wkroczyły w ruch dopiero w 2019 r., kiedy Federalna Komisja Handlu nałożyła grzywnę na Facebooka w wysokości 5 miliardów dolarów, a YouTube 170 milionów w oddzielnych przypadkach za domniemane naruszenia prywatności. Pod koniec zeszłego roku Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i kilka stanów złożyło przełomowe pozwy przeciwko Google w związku z dominacją na rynku wyszukiwania online. FTC i kilka stanów wszczęły równolegle działania antymonopolowe przeciwko Facebookowi, oskarżając go o nadużywanie swojej siły rynkowej w celu zmiażdżenia mniejszych konkurentów.
Poza środkami ochrony dzieci, amerykańscy ustawodawcy z obu stron przedstawili ogromną liczbę propozycji mających na celu rozprawienie się z mediami społecznościowymi; atakować antykonkurencyjne praktyki firm Big Tech, prawdopodobnie nakazując rozłamy; i dotrzeć do algorytmów wdrażanych przez platformy technologiczne, aby określić, co pojawia się w kanałach użytkowników.
Wszystkie te propozycje napotykają duży ciężar w kierunku ostatecznego wprowadzenia w życie.
Sprawiedliwość przeciwko złośliwym algorytmom Na przykład ustawa została wprowadzona przez starszych Demokratów z Izby Reprezentantów mniej więcej tydzień po tym, jak Haugen zeznał, w jaki sposób algorytmy mediów społecznościowych przekazują użytkownikom ekstremalne treści i rozpalają gniew, aby zwiększyć „zaangażowanie” użytkowników. Ustawa pociągnęłaby do odpowiedzialności firmy zajmujące się mediami społecznościowymi, usuwając ich ochronę przed odpowiedzialnością, znaną jako sekcja 230, za dostosowane zalecenia dla użytkowników uznanych za szkodliwe.
Niektórzy eksperci, którzy popierają bardziej rygorystyczne regulacje dotyczące mediów społecznościowych, twierdzą, że przepisy mogą mieć niezamierzone konsekwencje. Sugerują, że nie wyjaśnia wystarczająco jasno, które konkretne zachowania algorytmiczne doprowadziłyby do utraty ochrony przed odpowiedzialnością, co utrudnia zobaczenie, jak to działa w praktyce i prowadzi do szerokiej niezgody co do tego, co może faktycznie zrobić.
Na przykład Paul Barrett, który prowadzi seminarium z prawa, ekonomii i dziennikarstwa na Uniwersytecie Nowojorskim, nazywa ustawę „bardzo rozległą” w sposób, którego jej autorzy mogą nie rozumieć, i sugeruje, że może prawie całkowicie zniszczyć osłonę od odpowiedzialności. Ale Jared Schroeder, badacz Pierwszej Poprawki z Southern Methodist University, powiedział, że chociaż za projektem ustawy kryje się „szlachetny cel”, konstytucyjne gwarancje wolności słowa prawdopodobnie utrudniłyby wszelkie próby pozwania platform mediów społecznościowych.
Rzecznik Meta, która jest właścicielem serwisu Facebook, odmówił komentarza w piątek na temat propozycji legislacyjnych. W oświadczeniu firma powiedziała, że od dawna opowiada się za zaktualizowanymi przepisami, ale nie podała żadnych konkretów.
Dyrektor generalny Facebooka, Mark Zuckerberg – zrób to, dyrektor generalny Meta Mark Zuckerberg – zasugerował zmiany, które zapewnią legalność tylko platformom internetowym ochronę, jeśli mogą udowodnić, że ich systemy do identyfikacji nielegalnych treści są pod presją. To wymaganie może być jednak trudniejsze do spełnienia dla mniejszych firm technologicznych i startupów, co prowadzi do tego, że krytycy twierdzą, że ostatecznie będzie to działać na korzyść Facebooka.
FacebookTwitterLinkedin