Obserwatorzy gwiazd w pobliżu Alabamy i Gruzji zostali niedawno potraktowani spektakularny pokaz świetlny jako rzadki meteor przemykający po nocnym niebie. Meteor wszedł w naszą atmosferę pod płytkim kątem, a niektóre jego kule ognia nawet „odbiły się” od niego i wróciły w kosmos.
Wielkie show rozpoczęło się 9 listopada o 18:39. ET. Pomimo częściowego zachmurzenia w tym regionie meteor był tak jasny, że wielu entuzjastów astronomii — w tym członkowie American Meteor Society — mogło nadal zobaczyć to całkiem wyraźnie. Doświadczenie zostało bardziej szczegółowo opisane na stronie NASA Meteor Watch na Facebooku, która zauważyła, że została wykryta przez trzy kamery meteorowe w obszar, który śledził jego orbitę i trajektorię.
Pierwszymi ludźmi, którzy zobaczyli kule ognia w akcji, byli mieszkańcy Taylorsville w stanie Georgia. Tam widzowie mogli szybko zobaczyć meteor poruszający się z ogromną prędkością 38 500 mil na godzinę, zaledwie 55 mil nad Ziemią.
W fakt, NASA nazywa ten rodzaj meteoru meteorem ziemnożernym, „w którym trajektoria meteoru jest tak płytka, że po prostu prześlizguje się przez górną warstwę atmosfery na dużą odległość – bardzo rzadko nawet „odbijają się” od atmosfery i wracają w kosmos ”. NASA zauważyła również, że tak nie było w przypadku tego konkretnego meteoru, ponieważ zakończył się on rozpadem.
Naukowcy próbowali śledzić meteor w czasie rzeczywistym, co jest powszechną praktyką w przypadku każdego meteoru, ale trwało to długo. odległość podróży uniemożliwiła to. Strona NASA Meteor Watch na Facebooku powiedziała, że „jej ścieżka była tak długa, że nasze zautomatyzowane oprogramowanie nie było w stanie obsłużyć wszystkich danych”.
Zespół przejrzał dane ręcznie następnego ranka i uruchomił dodatkowy kod analizy oraz wykonał szalone odkrycie. Meteor przeleciał w powietrzu zapierającą dech w piersiach odległość 186 mil – ponad dwukrotnie więcej niż pierwotne 91 mil, które według szacunków pokonał. Chociaż nie jest to najdłuższe w historii, wciąż było dość rzadkie i niewątpliwie stanowiło ucztę dla tych, którzy mogli go zobaczyć.
przez Gizmodo