Elon Musk w swojej pierwszej bezpośredniej rozmowie z pracownikami Twittera poinformował ich o swoich planach, gdy przejmie platformę, w tym uczynienie jej bardziej jak TikTok i WeChat oraz zezwalanie na „oburzające komentarze”.
Dyrektor generalny Tesli wyjaśnił jednak, że takie komentarze nie powinny być wzmacniane.
Musk powiedział pracownikom Twittera, że platforma musi bardziej przypominać WeChat i TikTok jeśli chce osiągnąć swój cel, jakim jest dotarcie do miliarda użytkowników.
„Nie ma odpowiednika WeChat poza Chinami. W zasadzie mieszkasz na WeChat w Chinach. Jeśli uda nam się to odtworzyć za pomocą Twittera, odniesiemy wielki sukces” powiedział pracownikom Twittera za pośrednictwem wirtualnego spotkania.
„Myślę, że Twitter może być znacznie lepszy w informowaniu ludzi o poważnych problemach” – dodał.
Twitter powinien „przyczyniać się do silniejszej, trwalszej cywilizacji, w której jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć naturę rzeczywistości”.
O botach powiedział, że „posiadanie armii trolli musi być znacznie droższe”.
Dyrektor generalny Tesli zagroził, że przestanie umowa o wartości 44 miliardów dolarów dotycząca obecności rzeczywistej liczby botów na platformie.
Odpowiadając na pytanie pracownika, Musk powiedział, że uważa, że ludzie powinni być w stanie „mówić dość skandaliczne rzeczy zgodnie z prawem”, ale to taka mowa niekoniecznie powinna być wzmacniana.
Powiedział pracownikom, że opowiada się za tym, aby użytkownicy płacili za weryfikację i nadawali im priorytet w rankingu tweetów, które ludzie widzą na Twitterze.
Piżmo skrytykował decyzję Twittera o zakazie korzystania z platformy byłemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi i cofnie zakaz, jeśli przejęcie się powiedzie.
Musk wyjaśnił również, że ci, którzy robią „doskonałe” ent” powinno mieć możliwość kontynuowania pracy z domu.
„Jeśli ktoś może pracować tylko zdalnie i jest wyjątkowy, nie ma sensu go zwalniać” – powiedział Musk.
FacebookTwitterLinkedin