Google potwierdził, że jest to usuwanie klinik aborcyjnych i innych obiektów z historii lokalizacji użytkowników. Dzieje się tak po obaleniu ustawy Roe v. Wade.

Prawa do aborcji stały się kontrowersją w Stanach Zjednoczonych. Oprócz protestów przeciwko orzeczeniu Sądu Najwyższego, niektórzy eksperci ds. prywatności martwią się danymi, które organy ścigania i łowcy nagród mogą wykorzystać do atakowania osób ubiegających się o aborcję.

W post na blogu, Google powiedział, że próbuje usunąć lokalizację z historii lokalizacji użytkowników „wkrótce po wizycie”

Jednak firma nie wyjaśniła, w jaki sposób chce wykryć te centra i jak długo zajmie ten proces. Usunięcie Google obejmie również inne ośrodki zdrowia, ośrodki leczenia niepłodności i kliniki odchudzania.

„Niektóre miejsca odwiedzane przez ludzi – w tym placówki medyczne, takie jak ośrodki doradcze, schroniska dla przemocy domowej, kliniki aborcyjne, ośrodki leczenia niepłodności, uzależnienia zakłady leczenia, kliniki odchudzania, kliniki chirurgii plastycznej i inne – mogą być szczególnie osobiste” – zauważyła firma.

Google kontynuuje: „Dzisiaj ogłaszamy, że jeśli nasze systemy zidentyfikują, że ktoś odwiedził w jednym z tych miejsc usuniemy te wpisy z Historii lokalizacji wkrótce po ich odwiedzeniu”.

Google kieruje reklamy na kliniki aborcyjne i inne placówki zdrowia

Zgodnie z ogłoszeniem firmy nowa aktualizacja pojawia się również na urządzeniach Fitbit, umożliwiając użytkownikom jednoczesne usunięcie informacji o śledzeniu menstruacji. Aplikacje do śledzenia okresu powinny również wprowadzać nowe funkcje prywatności i bezpieczeństwa, aby chronić dane użytkowników przed dochodzeniami organów ścigania.

Żądania organów ścigania o dostęp do danych od użytkowników chcących aborcji mogą zakwestionować praktyki Google dotyczące prywatności. Firma potwierdza jednak, że jest zobowiązana do przestrzegania aktualnych zasad i powiadamia użytkowników, gdy wymagane są ich dane. Wspomina również o swoich raportach przejrzystości, które śledzą takie żądania.

Google najwyraźniej nie będzie udostępniać danych użytkowników organom ścigania

Google zauważył, że „nadal będzie sprzeciwiać się żądaniom, które są zbyt szeroki lub w inny sposób niedopuszczalny z prawnego punktu widzenia”. Ponadto ma „długą historię odpierania zbyt szerokich żądań”.

Sposób, w jaki firmy Big Tech poradziłyby sobie z dostępnymi danymi, wzbudził obawy zarówno użytkowników, jak i ekspertów ds. prywatności. Większość firm technologicznych milczy po wyroku Sądu Najwyższego. Google właśnie powiadomił swoich pracowników o ich prawach do przeniesienia się do stanów z prawem do aborcji.

Możliwość usunięcia zapytań aborcyjnych z historii wyszukiwania użytkowników lub kont YouTube to kolejne pytanie, na które Google musi odpowiedzieć. Ponieważ dane te są zwykle udostępniane reklamodawcom zewnętrznym, organy ścigania mogą używać ich do identyfikowania osób ubiegających się o aborcję.

Categories: IT Info