Pomimo startu na wrednych ulicach Tokio w latach 90., Yakuza stał się sensacją na całym świecie w ciągu ostatnich kilku lat. Serial jest tak popularny, jak pijana piątkowa noc w lokalnym barze karaoke. Jest tak wzruszający, jak rozmowa od serca z najlepszym kumplem, nad pobitym ciałem przestępcy szefa mafii. Ma taką moc kinową, jak wszystko, co Martin Scorsese zepsuł w ciągu ostatnich kilku dekad.
Zatem Yakuza jest niezbędna. Nie sądzę, że możesz nazwać siebie poważnym Miłośnikiem Gier™, jeśli przynajmniej nie wypróbowałeś serii. Przybędziesz na ponadczasowe ulice Kamurocho i zostaniesz na szalonych misjach pobocznych z udziałem domin, dorosłych dzieci i raczkujących członków gangu, którzy potrzebują tylko niewielkiej pomocy w ich osobistym stylu. Będziesz kuszony chrupiącą, ultrafioletową walką i trzymaj się często lepszych niż kinowe przerywników filmowych, które pokazują potężnych przywódców klanów na najniższym poziomie. Przyjdziesz spróbować i zostaniesz na długo. Obietnica.
W tym tygodniu widzieliśmy, że Yakuza 0, Yakuza Kiwami i Yakuza Kiwami 2 entuzjastycznie powracają do Xbox Game Pass na konsole i PC. Trio gier – początek serii, przynajmniej chronologicznie – zostało usunięte z Game Pass z różnych powodów pod koniec zeszłego roku. To sprawiło, że reszta sagi – czyli Yakuza 3, 4, 5, 6 i Like A Dragon – siedziała tam, kręcąc wspólnymi kciukami, koniec bez początku. Ludzie pytali „od czego zacząć od Yakuzy?” po usłyszeniu mnie o tym, jak dobry jest dziwny zwrot Like A Dragon do turowego RPG. A co miałem zrobić, powiedzieć im, żeby kupili Yakuzę 0? Pfft, powodzenia.
Spójrz na to i powiedz mi, że nie jesteś choć trochę zaintrygowany.
Po niektórych zakulisowych kłótniach powraca wprowadzenie do serii. A co to za trylogia gier! Dla mnie Yakuza 0 jest najlepsza – na dłuższą metę – dzięki temu, jak bez wysiłku splata historie ostoi serialu Kazuma Kiryu z deuteragonistą Goro Majimą. Yakuza 0 to prequel wydarzeń z reszty serii i jako taki jest świetnym punktem wyjścia dla każdego, kto chce poznać tę zwodniczo głęboką i uduchowioną serię. Niezależnie od tego, czy przechodzisz przez naprawdę rozdzierające serce interakcje z szaleńczymi wrakami podupadłego miasta, czy też uśmiechasz się z chodzących po księżycu high-jinks jednego „Cudownego Johnsona” (tak, naprawdę), Yakuza 0 jest tak samo szczęśliwa głupie, ponieważ jest wzniosłe. Jest sardoniczny, inteligentny i nie traktuje siebie zbyt poważnie – jako wejście do Yakuzy nie można prosić o więcej.
Nie ma tu nic do zobaczenia.
W międzyczasie Yakuza Kiwami to bieżnikowana pierwsza gra z serii. Ponieważ wersja gry na PS2 pokazywała swój wiek, szlachetne umysły w RGG Studio podjęły się odbudowania gry w cudownym Dragon Engine. Wprowadzona na gorąco dzięki nowym funkcjom, efektownej oprawie graficznej i znacznie lepszemu systemowi walki, gra pokazuje, jak bardzo zmieniły się nasze gusta i podejście do tytułów akcji od 2005 roku. Ponadto niektóre lokalizacje zostały ulepszone i przerobione w porównaniu z oryginałem gra, do rozruchu. Kiwami to chyba najlepsza gra do scharakteryzowania fikcyjnej tokijskiej dzielnicy Kamurocho – i jak powie każdy rekrut Yakuzy, jest to jedna z najlepszych rzeczy w całej tej cholernej serii.
Być może jednak najlepszą cechą Kiwami jest sposób, w jaki przeformułuje Majimę. W trakcie gry niegdysiejszy rywal Kiryu zmienia się i wyrasta z zimnokrwistego, słabo rozwiniętego rywala w kluczową postać samą w sobie. Nie do końca pewien, jak zamanifestować swoją braterską miłość do Kiryu, Majima staje się totalnym głupcem – wiedzącą tabaką do lontu, który tak łatwo mógł wybuchnąć w lawinie toksycznej męskości i zmęczonych tropów o tym, jak łączą się mężczyźni.
Ustawienie jest jednym z najlepszych bitów w każdej grze Yakuzy.
Wreszcie jest Kiwami 2. Tym razem Sega i RGG Studio zdecydowały się na coś więcej niż prosty remake – kombinacja dewelopera i wydawcy wypełniła grę większą liczbą pod-historii (w tym momencie kluczowa zasada serii) , ulepszone przerywniki filmowe, lepiej wyglądające środowiska i ten zmieniony system walki. Jeśli jednak jesteś podobny do mnie, poświęcisz więcej czasu na grywalne szafki zręcznościowe Virtua Fighter 2.1 niż cokolwiek innego.
Po raz kolejny jednak Majima kradnie show w głównej grze. Niedorzeczna i szczerze pozbawiona sensu funkcja „Majima Everywhere” naprawdę znajduje swoje stopy w Kiwami 2, a dziwaczne wybryki, do których wkracza antybohater z przepaską na oczach, są zawsze zabawne – nawet po 50 godzinach gry. Znajdź go w śmietnikach, kanałach i Bóg wie gdzie jeszcze. W jakiś sposób to Benny Hill przez Goodfellas. Działa lepiej niż myślisz.
Całkowicie normalny dzień w Kamurocho.
Więc masz to. Pierwsze trzy gry Yakuza, w które możesz grać teraz bez dodatkowych kosztów, jeśli masz subskrypcję Xbox Game Pass. Nie masz wymówki, aby przynajmniej ich nie wypróbować – kto wie, jeśli je lubisz i chcesz czegoś innego w przyszłości, możesz nawet skończyć w serii Lost Judgment. Ponieważ odtąd Yakuza jest turową serią inspirowaną Dragon Quest. Tak, naprawdę.