W Evil West jest podstawowa mechanika walki, która, jeśli jesteś podobny do mnie, całkowicie sprzeda cię w tej strzelance akcji. Zasadniczo w Batman: Arkham Asylum możesz wystrzelić precyzyjny karabin, jak szybkostrzelny miotacz Batarangiem, a jeśli trafisz we właściwe miejsce, ramiona wroga po prostu eksplodują prosto z oczodołów, wyrzucając rzeki szkarłatu jak coś Kill Billa. Obydwa ramiona kompletnie znikają z istnienia – bez ciała, bez kości, tylko dwa długie worki krwi, gotowe pęknąć przy najmniejszym kontakcie – a przy takim ciśnieniu krwi musisz założyć, że te zbiry nie jedzą nic poza solą, cholesterolem i palić.
To prosta mechanika, której wykonanie daje niewiarygodną satysfakcję, ale to tylko jedno z wielu narzędzi i wszystkie czują się równie dobrze. Jest prosta kombinacja trzech ciosów, która naraża słabych wrogów na brutalny cios kończący à la Doom, lub naładowany podbródek, który zawiesza wroga w powietrzu, gdzie możesz dołączyć do nich, aby uzyskać więcej ciosów, pozostać na ziemi i wachlować rewolwerem na lub naładuj drugi cios i wyślij je kulami armatnimi w jakiś obiekt środowiskowy, taki jak stos dynamitu.
Podczas eksploracji świata znajdziesz stosy gotówki, które możesz wykorzystać na zakup ulepszeń i broni, które czynią walkę jeszcze bardziej dynamiczną: łańcuchowe efekty błyskawic, kopnięcia Sparty, smycze energetyczne, uderzenia w ziemię, miotacze ognia, i doskoki… Dużo się tu dzieje, a połączenie walki dystansowej i walki wręcz wydaje się powiewem świeżego powietrza – w zależności od Twojego stylu może to być gra wręcz ze zdolnościami dystansowymi lub strzelec z kombinacją awanturników.
W większości przypadków może to wydawać się niezgrabne lub przytłaczające, ale zdolności i rytm Evil West działają jak w zegarku. Pamiętasz, jak intuicyjny był system Freeflow Combat w Batman: Arkham Asylum w 2009 roku? Cóż, dodaj karabiny powtarzalne, wampiry i technologię steampunk, a otrzymasz coś takiego jak Zły Zachód.
I nie tylko walka jest tutaj najważniejsza. Od środowiska i projektów potworów, aż po filmy, Evil West wydaje się ogromnym krokiem zarówno dla dewelopera Flying Wild Hog, jak i wydawcy Focus Home Interactive.
Zwykłe filmy dodają osobowości do obsady łowców wampirów i sprawiają, że niektóre narracje kręcą się między krwawymi walkami. Grasz jako szorstki, bezsensowny Jesse Rentier, łowca wampirów, który jest gorący w przypadku szczególnie paskudnego nadprzyrodzonego najazdu na dziwną zachodnią wizję amerykańskiej granicy. Sam Jesse jest dość nudny, ale jego stoicki partner Edgar oferuje trochę więcej warczenia i pyskania się, gdy tylko się pojawia. Występy i animacje wydają się nieco sztywne, ale produkcja dorównuje wielu grom triple-A.
Sesja praktyczna rozpoczyna się w opuszczonym miasteczku górniczym, gdy zamaskowani złoczyńcy wyskakują zza beczek lub przechadzają się przez wahadłowe drzwi saloonu. To klasyczna zachodnia taryfa, ale już po kilku minutach znajdziesz się głęboko pod ziemią, przechodząc przez chtoniczne tunele w drodze do jakiejś wampirzej twierdzy.
Zapuszczając się głębiej w podziemną jaskinię, natkniesz się na ogromne odwrócone piramidy i kamienne dziedzińce, przez które przepływają strumienie krwi. Tutaj zmierzysz się z bestialskimi mozzami, które kręcą się wokół strzelających pociskami, abominacjami podobnymi do zombie z pijawkami na głowy i brutalami o nietoperzowych twarzach z halabardami. To zupełnie inny świat niż banalna osada na pograniczu, z którą walczysz na górze, a jeśli reszta misji Evil West jest tak szczegółowa i zróżnicowana jak ta, czeka nas prawdziwa gratka, gdy zostanie wydana 22 listopada.
Kiedy czekasz, sprawdź nasze zestawienie najlepszych zachodnich gier na PC, aby uzyskać więcej zwrotów akcji na American Frontier, lub naszą listę najlepszych przygodowych gier akcji, aby uzyskać więcej takich eskapad.