Nie wiedziałbyś o tym, gdybyś nie przeczytał „Terrible Take Twitter” lub „Irate Internet”, ale było dużo negatywności wokół remake’u The Last of Us na PS5, subtelnie przemianowanej na The Last of Us: Part 1. Istota tej złości wynika z oryginalnej gry na PS3 wydanej nieco ponad dziewięć lat temu. Jak więc śmie Naughty Dog przerobić grę tak nową, prawda?
Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie, jakie projekty zdecyduje się podjąć studio tworzące gry, a w tym konkretnym przypadku załamywanie rąk nad mocno spreparowanym remake up jest raczej performatywny. Moje zdanie: jest to wspaniały remake i tak już genialnej gry, która zbliża ją do standardu, jakiego ludzie oczekują od nowoczesnej gry Naughty Dog. To z pewnością jeden z najlepszych przeróbek, w jakie kiedykolwiek grałem.
Powiedz, co lubisz, wygląda cholernie dobrze, prawda?.
Jeśli przyjeżdżasz do The Last of Us po raz pierwszy, masz zasadniczo scenariusz apokalipsy zombie, ale nie nazywamy ich zombie – są zainfekowani i występują w różnych przerażających formularze, takie jak Runners, Stalkers i Clickers (ten ostatni przyprawia mnie o dreszcze od samego czytania nazwy). Joel, brodaty, szorstki mężczyzna, ponosi straszliwą stratę, gdy sprawy przybierają dramatyczny obrót, tylko po to, by znaleźć pod swoją opieką Ellie, nastolatkę, gdy wyruszają na wrogie ziemie podczas misji dostawczej.
Naughty Dog jest świetny w tworzeniu wiarygodnych postaci, a The Last of Us zapewnia wiele wyróżnień, z których wszystkie spędzisz przyzwoitą część czasu, aby sprawić, by poczuli się sednem całego doświadczenia. W przeciwieństwie do wielu gier, w których występują sojusznicy NPC, nie są one tak bardzo podobne do botów, a co najważniejsze, nie istnieją po to, by wyrzucać z siebie bezsensowny bełkot.
Oficjalna linia PlayStation i Naughty Dog na temat ulepszeń, które uzyskasz w tym remake’u, brzmi następująco: „Całkowita zmiana oryginalnego doświadczenia, wiernie odtworzonego, ale zawierającego zmodernizowaną mechanikę rozgrywki, ulepszone sterowanie i rozszerzone opcje dostępności. Poczuj się zanurzony w ulepszonej narracji środowiskowej, efektach, animacjach twarzy oraz ulepszonej eksploracji i walce”. Nie grając w oryginał od około ośmiu lat, nie mogę twierdzić, że zauważyłem każdą drobną poprawkę i zmianę, ale jako kompletna gra, ten remake jest wszystkim, czego chciałem.
(Nie tak) joyeux Noel.
Podobnie jak większość gier Naughty Dog, prezentacja jest kluczowym elementem tego, co wyróżnia The Last of Us na PS3. Wróć do tej gry już dziś (lub jej nieznacznie ulepszonego portu PS4) i tak, nadal jest to ta sama doskonała gra pełna interaktywnej opowieści na najwyższym poziomie, ale nie jest to przebój, jakim był kiedyś. Upływ czasu i postęp technologiczny są miłe dla bardzo niewielu gier wideo z ery PS3/Xbox 360, nawet tych, które przesuwały granice tego, co te konsole mogły wyprodukować.
Na PS5 The Last of Us Part 1 znów wygląda wspaniale, a ponieważ seria ma wkrótce powitać nowych fanów po serialu telewizyjnym HBO, sensowne było wprowadzenie gry wideo, od której wszystko się zaczęło. ten nowy wysoki pasek. Wszystko tutaj zostało ulepszone, ale najpierw uderzyło mnie oświetlenie. Pewnie pamiętacie, że oryginalne wydanie wyróżniało się w tej dziedzinie, ale w remake’u jest na innym poziomie. Na wyświetlaczu widać teraz znacznie większy zasięg, co oznacza, że sceny zostały precyzyjnie dostrojone w stopniu, który po prostu nie był możliwy dwie generacje konsol temu.
Droga z El jest wybrukowana dobrymi intencjami.
Wtedy zauważysz modele postaci i świat. „Z pewnością nie wyglądało to tak imponująco na PS3”, pomyślisz sobie, wstrzymując grę i odpalając film na YouTube. Masz rację, nie było – nawet nie blisko. Płonący dom widziany podczas ponurego, łamiącego serce otwarcia gry, podkreśla przepaść między różnymi wersjami gry i od tego czasu często zatrzymywałem się, aby spojrzeć. Beat for beat Część 1 jest taka sama jak gra na PS3, co oznacza, że w części 2 doświadczysz bardziej liniowej gry, ale Naughty Dog naprawdę zrobiło to, co udało się, wprowadzając ją na PS5.
The Last of Us miał w przeszłości sporo krytyki skoncentrowanej na rozgrywce – w szczególności na ilości desek i drabin, które trzeba poruszać, oraz na mniej niż gwiezdnej strzelaninie. Może to fakt, że w ciągu prawie 10 lat, które minęły od oryginalnego wydania, coraz więcej gier wybierało ten ciężki, wytrzymały styl walki, ale w remake’u nie uważałem tego za przeszkadzający w najmniejszym stopniu. Jest trochę niezdarności w niektórych mechanizmach, takich jak przełączanie broni, czego zwykle nienawidzę, ale… ryzykując, że zabrzmi to jak najgorszy fan PlayStation wszechczasów, działa tutaj dość genialnie. Ta walka może łączyć się z bardziej napiętymi spotkaniami z wrogami, aby naprawdę zwiększyć poziom stresu.
Walka w zwarciu, choć nieco uproszczona, jest mięsista i dlatego moje potknięcia z nienaładowaną bronią często zmuszały moją rękę do użycia metalowego drążka lub kija baseballowego. Te grzmiące ciosy są tak samo nieprzyjemne jak sam świat i często kończę spotkania z poczuciem ulgi. Na razie było po wszystkim. Gdybym tylko pamiętał, żeby lepiej wykorzystać Mołotowa i bomby z gwoździami – ta pierwsza jest jedną z najbardziej ponurych bomb zapalających, które zdobią grę wideo, wywołując naprawdę koszmarne krzyki zarażonych. Jeśli chodzi o te deski i drabiny, cóż, nie stanowią one wielkiego problemu. Szczerze mówiąc, nie jestem do końca pewien, o co chodziło w hullabaloo w 2013 roku.
Twarz, którą robisz, gdy zastanawiasz się „czy tak dobrze wygląda na PS3?
Oprócz przerobionej oryginalnej kampanii fabularnej, część 1 zawiera równie dobrze zmodernizowaną wersję DLC Left Behind – z udziałem Ellie i jej przyjaciółki Riley, przed wydarzeniami z głównej gry. Jest też mnóstwo funkcji do szybkiego biegania, z których nigdy nie skorzystam (szybkość nie jest moją sprawą) i mnóstwo nowych funkcji ułatwień dostępu, w tym wiele opcji renderowania wizualnego, audiodeskrypcji i nie tylko. Jeśli masz ochotę na odrobinę zawodowca lub po prostu masz zbyt dużo czasu na spalanie, dostępny jest również nowy tryb permanentnej śmierci. Trzymam się jasno.
W części 1 dużo zrobiono z dźwiękiem 3D, haptyką DualSense i ulepszoną sztuczną inteligencją. To wszystko sprawia, że wydaje się to nowym doświadczeniem, a nie tylko portem. Sztuczna inteligencja jest najtrudniejsza do osądzenia, ponieważ nikt nie gra w grę, śledząc ruch każdego wroga i kumpla, ale spotkania rozgrywają się naprawdę dobrze, a dynamika zmienia się szybko w zależności od tego, jak dobrze wykorzystujesz ukrycie. Grałem w grę ze słuchawkami USB i dźwięk 3D jest właściwie niepokojący w punktach. W pewnych momentach napięcie okazywało się trochę za duże, więc w trosce o serce przerzuciłem się na grę z wyciszonym dźwiękiem.
Czy kolejny GotY jest w zasięgu wzroku Naughty Dog?
Ktoś z pewnością będzie jęczał, że tryb wieloosobowy Factions nie zostanie przeniesiony na PS5. Czy byłoby wspaniale zobaczyć to tutaj? TAk. Czy powinno to powstrzymać Cię przed zakupem i cieszeniem się tym przeróbką? Nie. Wiemy, że Naughty Dog pracuje nad czymś nowym do rozgrywki wieloosobowej w Last of Us, więc będziemy musieli poczekać i zobaczyć, jak to się okaże.
Jeśli to nie był remake, ja mocno wierzę, że byłoby to na samym szczycie artykułów o grze roku, gdy oceniamy rzeczy nad odrobiną świątecznego puddingu. PS5 ma już kilka świetnych gier, bez wątpienia, ale jako fan The Last of Us, Part 1 jest moim nowym ulubionym ekskluzywnym na konsoli. Jeśli nie lubisz gier Naughty Dog, nic tutaj nie zmieni twoich poglądów, ale istniejące Doggery (tak, używam ich) będą to powtarzać i docenią pracę, która w to włożono.