^ Bądź na bieżąco po reklamach naszego czatu przeglądowego A Plague Tale: Requiem, trwającego ponad dwadzieścia minut wspaniałej ultrawideo rozgrywek przy maksymalnych ustawieniach na PC.
Wykorzystanie całej mocy procesorów graficznych nowej generacji do renderowania roju 300 000 szczurów przedzierających się przez średniowieczną Francję jest samo w sobie całkiem niezłą sztuczką imprezową. Fakt, że Asobo Studio używa go jedynie jako podstawy do fascynującej, porywającej opowieści o ludzkiej pomysłowości w obliczu niezgłębionej katastrofy, jest zdumiewająco imponującym wyczynem: i jakby to nie było wystarczająco dużo popisu, teraz odeszli i zrobili to dwukrotnie z A Plague Tale: Requiem, odważną i genialną kontynuacją Innocence z 2019 roku.
Pierwsza gra zasłużyła na porównania z takimi grami jak God of War i The Last of Us, kiedy wyszła, i łatwo zrozumieć, dlaczego: wszystkie te gry są zasadniczo 20-godzinną eskortą questy, które rozgrywają się jako wstrząsająca podróż na przestrzeni kilkunastu rozdziałów. Ale bez węża z pieniędzmi Sony, który sikał gotówką do twojego telewizora, jakby to był pisuar postojowy dla ciężarówek, wydawało się, że Plague Tale nie może konkurować. Został nawet obarczony zwięzłym pseudonimem w „The Past of Us”, o czym wielu żartowało na etapie przedpremierowym.
Niedługo po wydarzeniach z pierwszej gry, Amicia i Hugo ledwo mają czas na przetrawienie swojej wyjątkowej traumy.
Ale historia Amicii i Hugo, wyobcowanego rodzeństwa, które przytula się do siebie, gdy otaczający ich świat zapada się w piekielny krajobraz, wykracza poza tego rodzaju drobne porównania. Z podstawową obsadą niezapomnianych postaci, pięknie zrealizowanymi lokacjami i pozornie nieskończoną torbą zwrotów akcji w znanej z dzieciństwa grze „podłoga jest lawą”, szybko stało się jasne dla wszystkich, że Plague Tale nie była również ale poważna praca, która mogłaby prawie stać wysoko wśród gigantów Triple-A.
Dzięki Requiem siła tych pomysłów zyskuje nieskrępowane, wysokobudżetowe traktowanie, na które zasługuje, dostarczając solidnie wartą kontynuację, która choć nie jest idealna (czasem różne systemy bardziej kolidują niż wchodzą w interakcje), dowodzi że saga Plague Tale jest bardziej niż warta rozważenia w porównaniu z tymi flagowymi tytułami Sony i jest tak samo przekonująca jak saga Assassin’s Creed, jeśli chodzi o wąskie pole historycznych przygód akcji z zwariowanymi zwrotami akcji fantasy, w których obijasz papieża.
Mam nadzieję, że wszyscy mają paszporty dla zwierząt.
Podczas gdy oryginalna gra była bardziej intymna (przynajmniej tak intymna, jak apokalipsa szczurów w ciemnych wiekach), kontynuacja ante-up świetnie sprawdza się jako element towarzyszący: nie mniej przerażający, a jednak ze zmianą równowaga sił, która stawia bohaterów na gruncie wojny, nieznacznie odwracając sytuację przeciwko dominującym wrogom oryginalnej historii.
Zasadniczo to Plague Tale doczeka się własnej kontynuacji Jamesa Camerona. Co za absolutna uczta.
A Plague Tale: Requiem jest jutro dostępne w Game Pass na PC i Xbox Series X|S , Steam i PS5.