Dla mnie pisanie tej recenzji WoW Dragonflight trwało długo. W ciągu ostatnich kilku miesięcy odłożyłem niektóre z najlepszych gier na PC, aby zanurzyć się w tajemniczym świecie Smoczych Wysp, przeczesując każdą strefę i wykonując wszystkie zadania, próbując sprowadzić najnowszych antagonistów MMO, Primalistów , na kolana.
Nowy wspaniały świat, oszałamiająca nowa klasa
Jednym z problemów, z którymi miałem do czynienia, kiedy po raz pierwszy grałem w Dragonflight, było uporanie się z Dracthyr Evoker. Ta klasa jest niesamowitym dodatkiem do gry, z mnóstwem opcji dostosowywania, wyjątkową mechaniką umiejętności i możliwością przełączania się między postaciami ludzkimi i Dracthyr. Chociaż byłem podekscytowany możliwością zabrania ich na przejażdżkę, skłamałbym, gdybym powiedział, że podniecenie nie opadło natychmiast, ponieważ absolutnie ssałem wszystko, co średnie.
Po wydaniu, jednak naprawdę zakochałem się w tych łuskowatych czarodziejach. Dracthyry mają garść nowych mechanik, w tym ładowane rzucanie zaklęć i lot. Każdy z nich jest wyjaśniony krok po kroku za pomocą przyjaznego dla użytkownika interfejsu użytkownika i wskazówek NPC. Latanie przez zamglone kręgi na niebie przypomniało mi stare, dobre gry o Harrym Potterze, w których trzeba było przelecieć przez każdy pierścień podczas treningu quidditcha, i to napełniło mnie nostalgiczną radością, która sprawiła, że jeszcze bardziej zakochałem się w klasie.
Zakazany zasięg, nowa strefa początkowa Dracthyru, charakteryzuje się dramatycznymi bitwami, wspaniałą scenerią i historią, za którą można umrzeć. Nowa umiejętność Szybowania Dracthyra zapewnia zupełnie nowe spojrzenie na piękne widoki Reach, zmieniając grę, jeśli chodzi o eksplorację. Po przeoraniu wielu stref początkowych jest to z pewnością jedna z najlepszych do tej pory – i nie ma porównania ze spędzaniem dosłownie godzin na przedzieraniu się przez zagładę i mrok Polan Tirisfal, w szczególności.
Po wejściu do Orgrimmaru – tak, nadal jestem graczem Hordy po Shadowlands, pozwij mnie – miejscowi witają mnie zabawnym zamieszaniem. Jeden NPC pyta, czy mój ogon odrósłby, gdyby został odcięty, a inny pyta, czy mogą pożyczyć jedną z moich łusek – oczywiście do celów naukowych. Granie jako Dracthyr sprawia, że czujesz się wyjątkowo – niemal królewsko – i właśnie tego oczekiwałem, biegając w kółko jako humanoidalny smok.
Ułatwia to umiejętność Szybowania, która pozwala naładować się i wzbić w przestworza bez wierzchowca, dając widok z lotu ptaka na rozległe Smocze Wyspy. Możesz użyć tego zarówno w starych, jak i nowych strefach, dodając nową perspektywę do Pandarii i Kalimdoru oraz odmładzając obszary, które znamy i kochamy. Szybowanie jest absolutnie jedną z moich ulubionych rzeczy w Dracthyrach i dla mnie czyni je trochę bardziej wyjątkowymi.
Kiedy nie szybuję, jeżdżę na smokach. Chociaż początkowo byłem sceptycznie nastawiony do twierdzenia Blizzarda, że będzie to ważna nowa funkcja, bardzo się cieszę, że udowodniono mi, że się myliłem. Tak bardzo, jak uwielbiam przeskakiwać przez różne pierścienie chmur, aby dotrzeć do różnych placówek na niebie, bardziej kocham swobodne wędrowanie po niebie bez troski o świat.
Samouczek w grze sprawia, że ta funkcja jest łatwa do zrozumienia zarówno dla weteranów, jak i nowych graczy, a dialog związany z kilkoma pierwszymi lotami również wywołuje dziwny chichot (te odniesienia Jak wytresować smoka są rozkosz). Wszystko to sprawia, że naprawdę czujesz się, jakbyś tworzył wspomnienia jako twoja postać, a z kolei jako gracz.
A na dodatek możesz dostosować swojego wierzchowca. To nowość w World of Warcraft i naprawdę nie przychodzi mi do głowy żadna gra, która pozwalałaby na tak duże dostosowanie. Wyposażyłem moją bestię w skręcone, bycze rogi i kolce przypominające płetwy (lubię Murloki), a moją osobistą misją jest zebranie wszystkich różnych wyglądów dla mojego Proto-Drake’a.
Oczywiście, to niewielka funkcja, ale naprawdę sprawia, że czujesz, że masz wpływ na grę. Nie jesteś tylko niechętnym uczestnikiem historii, który stoi w pobliżu; naprawdę kształtujesz Smocze Wyspy i pomagasz przywrócić im dawną świetność. Ogólnie rzecz biorąc, istnieje ogólne poczucie ekscytacji – coś, czego bardzo brakowało w kilku ostatnich rozszerzeniach.
Kolejną rzeczą, której brakowało zarówno w Battle For Azeroth, jak i Shadowlands, jest mięsista, interesująca fabuła. Chociaż jestem dopiero na początkowym etapie mojej podróży, już jestem zaintrygowany tym, co dzieje się na Smoczych Wyspach. Po śmierci jednej z moich ulubionych postaci do tej pory – żadnych spoilerów, nie martw się – trafiłem do wewnętrznego sanktuarium Alexstraszy i jest to absolutnie oszałamiające (podobnie jak ona, ale to na marginesie). Trzęsienie ziemi właśnie wstrząsnęło całym Waking Shores, a nasi poszukiwacze przygód wyruszają, by zbadać, jakie psoty przygotowały teraz te Primal pains-du-derrière. Zajrzyjcie tutaj wkrótce, aby uzyskać pełniejszy werdykt na temat rozszerzenia w miarę postępów w historii i eksperymentowania z nowymi funkcjami. Zanim jednak poczekasz, koniecznie sprawdź naszą listę poziomów WoW Dragonflight, która pomoże Ci wybrać nową grę główną, a także naszą listę najlepszych dodatków WoW, które są szczególnie przydatne dla powracających graczy.