Pamiętasz to „narzędzie do edycji zrzutów ekranu”, o którym Chrome mówił rok temu? Zakryliśmy to dokładnie wtedy, gdy się o tym dowiedzieliśmy. Jego celem było szybkie przycinanie i udostępnianie przechwyceń na komputerach stacjonarnych, na których można mieć lub nie mieć oprogramowania do edycji natywnego lub innego producenta. Idealnie byłoby, gdyby użytkownik Chrome mógł robić wszystko, co jest mu potrzebne podczas przeglądania, bez potrzeby korzystania z innych aplikacji, ale wygląda na to, że już tak nie będzie.
Jak odkrył Leopeva64 na Twitterze, wydaje się, że zespół programistów Chrome całkowicie zmienił zdanie na temat tego narzędzia dzięki dużej liczbie opinii na temat UX. Najwyraźniej nie jest tam, gdzie powinien być i będzie wymagał mnóstwa pracy, aby był opłacalny dla użytkowników, więc zamiast tego rozwój całkowicie się zatrzymuje.
Zdecydowaliśmy, po wiele opinii na temat UX, że ten komponent nie jest wystarczająco dopracowany, aby można go było wysłać, i nie bardzo widzimy drogę do wprowadzenia go bez dużych przeróbek. Ta zmiana usuwa funkcję, logikę instalacji komponentu i okablowanie w dymku zrzutu ekranu.
Na razie możesz tę funkcję zakręcić, włączając flagi programisty „Udostępnianie zrzutów ekranu pulpitu” i „Udostępnianie edycji zrzutów ekranu pulpitu” w przeglądarce Chrome. Gdy oba zostaną usunięte, gdy edytor zostanie wyłączony, oczywiście znikną na zawsze. Cóż, przypuszczam, że tak ważne narzędzie w końcu pojawi się ponownie, gdy Google spróbuje znaleźć inny sposób wdrożenia go w przyszłości, ale musimy tylko poczekać i zobaczyć.
Użytkownicy Chromebooków mają już sposób edytowania zrzutów ekranu, ponieważ jest on natywnie wbudowany w system operacyjny, a użytkownicy systemów Windows i Mac prawdopodobnie już polegają na Photoshopie, Paint lub czymś innym, więc większość użytkowników prawdopodobnie nie będzie teraz zbyt załamana.