W grze The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom właśnie ujawniono dwie bardzo ekscytujące nowe umiejętności Linka. Fuse może łączyć ze sobą różne materiały, tworząc nieskończoną liczbę nowych broni, oraz Ultrahand, którego Link może używać do tworzenia bardziej złożonych kombinacji. W zwiastunie oznacza to coś w rodzaju zwykłej tratwy, ale w innych filmach widzieliśmy już takie rzeczy, jak samochód, balon na ogrzane powietrze i prymitywny helikopter.
Początkowo zakładałem, że były to przedmioty bylibyśmy w stanie znaleźć na świecie, ich prymitywna natura sugeruje, że być może sprytny Bokoblin sklecił je razem, a może dawno zaginiona cywilizacja. Ale sugestia, że możemy zrobić je sami, łącząc elementy według własnego uznania, by stworzyć wszystko, co nam się podoba, przypomniała mi zupełnie inną grę.
Podczas pierwszych blokad w 2020 r. natknąłem się na Scrap Mechanic, gra polegająca na tworzeniu pojazdów w stylu niezależnego klasycznego Besiege. Składałbyś swoją jazdę od podstaw, dostosowując ją pod kątem zużycia energii, zawieszenia i rozkładu masy, zanim użyjesz jej do wykonania różnych wyzwań. Kiedy przyszedłem do Scrap Mechanic, te wyzwania właśnie zostały otwarte w grze o przetrwanie w otwartym świecie i z biegiem czasu wyposażaliśmy nasze różne pojazdy do zbierania i transportu zasobów, każdy członek floty zaprojektowany do osiągnięcia innego celu, od przewożenia pasażerów do przewożenia drewna.
To było fascynująco powtarzalne doświadczenie, oferujące prawdziwe poczucie własności nad wszystkim, co osiągnęliśmy. Naszym ukoronowaniem był czołg absolutny, prawdziwy pożeracz paliwa z wbudowaną hydrauliką, schowkami, a nawet miejscami do spania, które teoretycznie można było wykorzystać do pokonania wszystkiego, co może rzucić na nas świat Scrap Mechanic.
To, co pokazano nam w nowym zwiastunie Zeldy, nie było takie – pierwsze dzieło producenta serialu, Eiji Aonumy, składało się z niewiele więcej niż trzech kłód połączonych razem z silnikiem zaburtowym z tyłu. Ale Scrap Mechanic pokazał mi, że w otwartym świecie tak sandboxowym, jak wygląda Tears of the Kingdom, dwie rzeczy są nieuniknione; po pierwsze, od czegoś trzeba zacząć i chociaż twoje pierwsze kreacje mogą być zawstydzająco sklecione, odniosą sukces, o ile cię gdzieś zaprowadzą; po drugie, pozostawiona sama sobie, społeczność stworzy niesamowite rzeczy.
Spędziliśmy lata obserwując, jak społeczność Breath of the Wild żyje do tego drugiego punktu i jasne jest, że dzieła Aonuma są trochę bliżej mojego pierwszego punktu. Ale nawet te pobieżne wysiłki natychmiast przypomniały mi Scrap Mechanic i nawet jeśli nadal nie mam pojęcia, czym właściwie jest Tears of the Kingdom, nagle jestem znacznie bardziej podekscytowany.
Chcesz kupić nowy sprzęt? Oto gdzie można zamówić konsolę Legend of Zelda Nintendo Switch OLED w przedsprzedaży?