Apple jest niesławny w branży technologicznej. Firma stworzyła jedne z najlepszych telefonów, jakie kiedykolwiek wyprodukowano, i jedne z najlepszych smartwatchy, które trafiły na rynek. Trzeba jednak zapytać, jakim kosztem wiąże się produkcja technologii takiej jak Apple Watch 6? Czy to tylko pieniądze?
Niektórzy z Was mogą znać firmę Masimo. Jest to firma zorientowana na zdrowie, która produkuje wszelkiego rodzaju trackery, w tym w formie smartwatchy. Jest to również jedna z firm, z którymi Apple wykazało zainteresowanie nawiązaniem współpracy w 2013 roku.
Jednak po pewnym czasie Apple zmieniło swoje stanowisko i stwierdziło, że interesuje ich tylko wgląd jednego z pracowników Masimo naczelni lekarze. Zaproponowali mu zapłatę za tę ekspertyzę, ale w 2020 roku Masimo złożył pozew przeciwko Apple, oskarżając Apple o kradzież tajemnic handlowych.
Czekaj, czy Apple zapłacił dyrektorowi za kradzież technologii?
Technologia, o której mowa, to czujnik O2 w zegarku Apple Watch 6. W rzeczywistości jest to dość imponująca technologia. Zazwyczaj nie zagłębiamy się w takie rzeczy, więc krótko mówiąc: był to znaczący postęp w dziedzinie śledzenia tlenu we krwi. Czujnik O2 miał w sumie dziesięć patentów, których właścicielem jest Masimo. Sąd ostatecznie wykluczył, że Apple naruszyło co najmniej jedno z nich.
Monitor Masimo W1 a zegarek Apple Watch 6. Czy są jakieś podobieństwa?
W typowy sposób z Cupertino nastąpił kontratak w formie oskarżenia: zegarek Masimo W1 Advanced Health Tracking Watch został oznaczony etykietą jako klon Apple Watcha. Od tego czasu walka prawna toczy się dalej, a ostateczne orzeczenie spodziewane jest w maju 2023 r.
The Wall Street Journal opublikował raport ze szczegółowym przeglądem nawyku, który wydaje się być przejęty przez Apple: obiecywać partnerstwo, a następnie wycofywać się z danego słowa, jednocześnie pozornie uwalniając dziwnie podobną technologię. Hm…
Przykład z raportu jest związany ze wspomnianym wcześniej szefem medycznym Masimo — Michaelem O’Reilly. Apple rzekomo obiecał mu akcje warte miliony dolarów, pracę pod jego skrzydłami i to za podwójną pensję. Naturalnie zgodzili się. Ale tuż przed zawarciem umowy rozmowy nagle ustały.
Od tego czasu Joe Kiani — założyciel Masimo — twierdzi, że Apple nieustannie próbuje zatrudniać pracowników Masimo. Apple w obronie zaprzecza tym twierdzeniom. Pan Kiani podzielił się z WSJ, że wojna prawna kosztowała Masimo do tej pory 55 milionów dolarów, a według jego szacunków, zanim wszystko zostanie uregulowane, osiągnie 100 milionów dolarów.
Och, i zatrudnionych 30 pracowników Masimo, których Apple faktycznie ukradło.