Niewielu firmom udaje się wzbudzić tak głębokie poczucie oddania jak Apple. Ten fakt w połączeniu z niezwykle znaczącą rolą tego ostatniego we współczesnym społeczeństwie sprawia, że firma z Cupertino jest prawdopodobnie najpotężniejszym gigantem technologicznym na świecie (i na pewno najcenniejszym).
Ale jaki jest klucz do potęgi Apple? Trzeba przyznać, że firma produkuje wiele imponujących i odnoszących ogromne sukcesy produktów. Nie ma potrzeby ich wymieniać-od iPhone’a po Apple Watch nie brakuje dobrych przykładów, a lista jest długa.
W rzeczywistości większość urządzeń Apple, bez względu na to, czy je kochasz, czy nienawidzisz, ma zwykle wyjątkowo wysokie standardy projektowania produktów. To częściowo wyjaśnia ich imponujące udziały w rynku, pomimo często wysokich cen. Istnieją jednak pewne czynniki, które przyczyniają się do ogromnej pozycji Apple w świecie technologii, które nie są ani koniecznie, ani całkowicie godne podziwu.
Mam na myśli (nie)sławny ekosystem Apple, aw szczególności wady, które firma z Cupertino celowo wbudowała w niego dla własnych celów. W tym artykule przyjrzę się jednemu z filarów hegemonii Apple i temu, jak daleko posunie się firma, aby go zachować.
Ekosystem Apple: błogosławieństwo czy przekleństwo
Po pierwsze, nie mogę nie docenić, jak wydajny i użyteczny może być ekosystem Apple — każdy użytkownik Apple może to potwierdzić. Właśnie dlatego kupujący rzadko otrzymuje sam iPhone. Wkrótce potem kupują parę słuchawek AirPods, być może Apple Watch, a nawet MacBooka lub iPada. Jest to obecnie powszechnie akceptowane jako norma, a nie wyjątek. Niemniej jednak jest to precedens ustanowiony wyłącznie przez Apple i Apple. Inne firmy próbowały go naśladować, ale nikt tak naprawdę się nie zbliżył, nawet Samsung na rynku Korei Południowej.
Jak wspomniano wcześniej, istnieją pewne obiektywne powody, dla których firma Apple była w stanie to zrobić. Jednak twierdzę, że jednym z głównych jest fakt, że firma skrupulatnie zaprojektowała swój ekosystem w taki sposób, aby użytkownicy nie mieli (prawie) łatwego wyjścia.
To efektowne Apple za 799 USD Watch Ultra będzie bezużyteczny, jeśli zdecydujesz się przejść na smartfon z Androidem. Co powiesz na AirPods Pro 2 za 249 USD? Powodzenia w korzystaniu ze wszystkich fantazyjnych funkcji audio bez iPhone’a. W pewnym sensie Apple przypomina mi wers z piosenki Hotel California – „możesz się wymeldować, kiedy tylko chcesz, ale nigdy nie możesz wyjść”. Chyba że wyrzucisz technologię wartą tysiące dolarów… lub oczywiście znajdziesz sposób na jej sprzedaż.
Co prowadzi mnie do następnego pytania. Taka agresywna strategia byłaby bardziej znośna, gdyby nabycie produktów Apple nie było tak kosztowne. Osławiony podatek Apple jest jeszcze trudniejszy do zniesienia, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że płaci się za utknięcie w złotej klatce Apple. To właśnie nazywam „kultem jabłka”. Użytkownicy dobrowolnie rezygnują ze swoich opcji, chętnie kupują drogie urządzenia i doświadczają technicznego odpowiednika syndromu sztokholmskiego. Muszę przyznać uznanie tam, gdzie należy się to uznanie – osiągnięcie tego nie jest łatwym zadaniem. Ale jak daleko Apple jest w stanie się posunąć, aby utrzymać ten schemat?
Pęknięcia w ekosystemie Apple
Możesz się zastanawiać, dlaczego zdecydowałem się poruszyć ten temat teraz. W końcu większość z tego, co powiedziałem, jest już powszechną wiedzą w społeczności technologicznej. Rzecz w tym, że części strategii Apple są nie tylko podejrzane – niektóre z nich są w rzeczywistości nielegalne, a pierwsze pęknięcia w modelu zaczynają się pojawiać.
Cóż, trzeba przyznać, że nie w Stanach Zjednoczonych, gdzie Big Tech nie może być skutecznie przetrzymywany sprawdzać. Ale w innych częściach świata, takich jak UE, Apple znalazł się pod poważnym ostrzałem ustawodawców za swoje skrajne antykonkurencyjne praktyki rynkowe. Wspomnę w szczególności o dwóch rzeczach – o porcie Lightning i App Store.
Port Lightning
Pierwszy z nich to szczególnie interesujące studium przypadku. Apple był pierwszym gigantem technologicznym, który określił, jak szkodliwe są zasilacze, jeśli chodzi o e-odpady. Odpowiedź była co najmniej kontrowersyjna. Firma z Cupertino wyjęła ładowarkę z pudełka i zarobiła na tym miliardy.
Czy wiesz, co mogłoby być jeszcze bardziej korzystne dla środowiska niż zmuszanie użytkowników do zakupu osobnego zasilacza? Właściwie pracuje nad wspólną ładowarką, a co za tym idzie, przyjęciem wspólnego portu – coś, czemu Apple stanowczo się sprzeciwia. Tak się złożyło, że teraz to drugie jest również wymagane przez prawo w Unii Europejskiej.
W rzeczywistości, jeśli Apple odmówi przejścia na USB-C w ofercie iPhone’a 15, urządzenie zostanie całkowicie wykluczone z rynku UE. Apple, będąc Apple, starało się jednak zbadać szarą strefę, starając się ponownie nagiąć zasady.
Podobno firma szuka sposobów na ograniczenie niektórych funkcjonalności portu USB-C, jeśli nie jest on podłączony do zastrzeżonego kabla Apple. Nie trzeba dodawać, że jest to przede wszystkim sprzeczne z celem wspólnego portu. Od tego czasu Komisja Europejska wskazała, że jeśli Apple zdecyduje się wprowadzić takie ograniczenia, iPhone 15 nie trafi do sprzedaży w UE.
Można by powiedzieć, że Apple zrezygnowałoby wtedy z tego pomysłu, ale myślę, że firma stanie się bardziej kreatywna. Na przykład może sprzedawać różne wersje iPhone’a 15 w UE i reszcie świata. W ten sposób ekosystem Apple pozostanie nienaruszony poza drugim co do wielkości rynkiem Apple. App Store
Na papierze może to zabrzmieć niedorzecznie, ale firma z Cupertino już rozważa takie posunięcie z iOS 17. Aktualizacja powinna w końcu umożliwić sideloading i obsługę zewnętrznych sklepów z aplikacjami, aby zachować zgodność z obowiązującymi przepisami UE.
Dla porównania, zastrzeżony App Store jest jednym z największych źródeł przychodów Apple, a jego wysokie opłaty były szeroko krytykowane przez programistów. Jeśli jednak chcesz mieć dostęp do użytkowników iOS, musisz grać zgodnie z zasadami Apple. Alternatywa oznaczałaby utratę miliardów potencjalnych klientów.
W związku z tym, w duchu ekonomii rynkowej, UE wymaga teraz od Apple umożliwienia użytkownikom kupowania i pobierania aplikacji z innych miejsc. Zastrzeżenie? Według Marka Gurmana z Bloomberg tylko iPhone’y z UE będą obsługiwać ładowanie boczne.
Wniosek: czy Apple ulegnie?
Jedną z głównych konsekwencji obecnego podejścia Apple jest to, że użytkownicy spoza UE otrzymają gorszego iPhone’a. Czy to naprawdę solidny projekt produktu? Poza tym, czy taka agresywna taktyka jest naprawdę konieczna? To są pytania, na które nie znam odpowiedzi.
Moim zdaniem produkty Apple są wystarczająco dobre i prosperowałyby nawet bez restrykcyjnych elementów ekosystemu Apple wyłącznie ze względu na ich indywidualne zalety. Ponadto, na koniec dnia, większość użytkowników nie chce przede wszystkim uciec od tego ostatniego.
Ponadto to, co teraz robi Apple, wykracza poza zamykanie użytkowników w złotej klatce. Firma z Cupertino próbuje nagiąć prawo, aby wyrzucić klucz. Takie posunięcie jest kłopotliwe, gdy pochodzi od firmy z ponad 50% udziałem w największym rynku konsumenckim na świecie. Nie jest to również zgodne z wysokimi standardami, których Apple rzekomo przestrzega.