Tesle z częściowo zautomatyzowanymi systemami jazdy są o krok bliżej do wycofania po tym, jak Stany Zjednoczone wszczęły śledztwo w sprawie serii kolizji między pojazdami elektrycznymi a pojazdami uprzywilejowanymi lub ciężarówkami ze znakami ostrzegawczymi.
National Highway Traffic Safety Administration poinformowała w czwartek, że aktualizuje sondę do analizy inżynierskiej, co jest kolejną oznaką wzmożonej kontroli producenta pojazdów elektrycznych i zautomatyzowanych systemów, które wykonują przynajmniej niektóre zadania związane z prowadzeniem pojazdu.
Analiza inżynierska jest ostatnim etapem dochodzenia iw większości przypadków NHTSA decyduje w ciągu roku, czy należy wycofać, czy też należy zamknąć sondę.
Dokumenty opublikowane w czwartek przez agencję poruszają kilka poważnych problemów dotyczących systemu Autopilot Tesli. Agencja odkryła, że jest on używany w obszarach, w których jego możliwości są ograniczone, a wielu kierowców nie podejmuje działań, aby uniknąć wypadków pomimo ostrzeżeń z pojazdu.
Agencja poinformowała, że ma doniesienia o 16 zderzeniach z pojazdami uprzywilejowanymi i ciężarówkami ze znakami ostrzegawczymi, które spowodowały 15 obrażeń i jedną śmierć.
Sonda obejmuje obecnie 830 000 pojazdów, czyli prawie wszystko, co producent samochodów z Austin w Teksasie sprzedał w USA od początku roku modelowego 2014.
Śledczy ocenią dodatkowe dane, pojazd wydajność i „zbadaj, w jakim stopniu Autopilot i powiązane systemy Tesla mogą nasilać czynniki ludzkie lub zagrożenia bezpieczeństwa behawioralnego, podważając skuteczność nadzoru kierowcy” – podała agencja.
W czwartek została wystawiona wiadomość z prośbą o komentarz od Tesli.
W większości 16 wypadków Tesla wysyłała kierowcom ostrzeżenia o kolizji tuż przed zderzeniem. Automatyczne hamowanie awaryjne interweniowało, aby przynajmniej spowolnić samochody w około połowie przypadków. Według dokumentów NHTSA, Autopilot zrezygnował z kontroli nad Tesla na mniej niż sekundę przed katastrofą.
W dokumentach szczegółowo analizujących inżynierię NHTSA napisała, że bada również wypadki o podobnych wzorcach, które nie obejmują pojazdów uprzywilejowanych ani ciężarówek ze znakami ostrzegawczymi.
Agencja odkryła, że w wielu przypadkach kierowcy trzymali ręce na kierownicy, ale nie podjęli działań, aby uniknąć wypadku. „Sugeruje to, że kierowcy mogą być zgodni z zaplanowaną strategią zaangażowania kierowcy” – napisała agencja.
Śledczy napisali również, że użycie lub niewłaściwe użycie przez kierowcę systemu monitorowania kierowcy „lub obsługa pojazdu w niezamierzony sposób niekoniecznie wyklucza usterkę systemu”.
Agencja będzie musiała zdecydować, czy istnieje usterka bezpieczeństwa przed podjęciem decyzji o wycofaniu.
W sumie agencja przeanalizowała 191 wypadki, ale usunięto 85 z nich, ponieważ zaangażowani byli inni kierowcy lub nie było wystarczających informacji, aby dokonać ostatecznej oceny. Spośród pozostałych 106, główną przyczyną awarii wydaje się być korzystanie z autopilota w obszarach, w których ma on ograniczenia lub warunki mogą zakłócać jego działanie. „Na przykład działanie na drogach innych niż drogi o ograniczonym dostępie lub działanie w środowiskach o niskiej przyczepności lub widoczności, takich jak deszcz, śnieg lub lód”.
NHTSA rozpoczęła dochodzenie w sierpniu zeszłego roku po serii wypadków od 2018 r., w których Teslas korzystający z firmowych systemów Autopilot lub Traffic Aware Cruise Control uderzał w pojazdy w miejscach, w których ratownicy używali migających świateł, flar, podświetlanej tablicy ze strzałkami lub stożków ostrzegających o zagrożeniach.
FacebookTwitterLinkedin