Zaledwie kilka tygodni po premierze ostatni boss nowego najazdu Root of Nightmares w Destiny 2 został zabity przez jednego Strażnika – tego samego szaleńca, który niedawno samodzielnie podjął wyzwanie Strażników Krypty Szklanych Wrót, które uważano za niemożliwe.
TheSnazzzyRock opublikowali swoje pierwsze na świecie zabójstwo (powyżej) 29 marca i można wywnioskować, że włożono w to wiele wysiłku z absolutnego okrzyku wojennego, który wypuszcza, gdy stary Nezarec w końcu pada. To zabójstwo wymagało sporo praktyki, trochę teorii ze strony prawdziwego zespołu uderzeniowego przyjaciół i intensywnej wymiany podczas pracy, którą umożliwił system wyposażenia wprowadzony w Lightfall. Walka jest mniej intensywna niż większość bossów rajdowych, ale nadal została zaprojektowana z myślą o sześciu osobach, więc jest dużo do żonglowania i mało miejsca na błędy. Szczególnie imponująca jest strategia DPS wspomagana bezlitośnie dla ostatecznego starcia Nezareca – prawdziwa maszyna wzmocnień Rube’a Goldberga, z której z pewnością jeden z moich kolegów z klanu byłby dumny.
Skontaktowałem się, aby porozmawiać o ich zabójstwie w pojedynkę i planach na przyszłe biegi. Spoilery: chcą bezbłędnie przejść cały rajd w pojedynkę.
„To wyzwanie w porównaniu z moimi poprzednimi solówkami było całkiem przyjemne” — wyjaśnia Snazzy. „Wymagało to dużo więcej wysiłku, ponieważ zaczynałem praktycznie od zera. Po drodze miałem przyjaciół, którzy pomagali mi w budowaniu strategii”.
Ogromna różnorodność sprzętu używanego w walce sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, czy byłoby to możliwe, gdybyśmy nie mieli ładunków. „Prawdopodobnie nadal byłoby to możliwe, tylko o wiele bardziej irytujące i mniej skonfigurowane dla każdego wyposażenia” – uważa Snazzy. „Zakładam, że możesz po prostu wymienić kilka pancerzy. Przyzwyczajenie się do takiej szybkości zajmie trochę czasu”.
Duża część dyskusji na temat Root of Nightmares skupiała się na tym, jak łatwy i prosty jest ten najazd w porównaniu do Przysięgi Ucznia. W końcu został oczyszczony w mniej niż trzy godziny, a więcej osób ukończyło go w oknie startowym trybu konkursowego niż jakikolwiek poprzedni rajd, i to z ogromną przewagą. Po pojedynku w spotkaniu, które wciąż od czasu do czasu powoduje wypadki w mojej drużynie rajdowej, Snazzy generalnie zgadza się, że „trudność rajdu naprawdę nie jest taka trudna, jeśli mam być całkowicie szczery”.
„Spotkanie na planecie z bossem Explicator to jedyne spotkanie, które wyróżnia się na tle innych” — dodają. „Ale nic szalonego. Powiedziałbym, że ten rajd jest naprawdę małym wyzwaniem, gdy robi się go solo, w duecie lub w trio”.
Oczywiście większość graczy Destiny 2 nawet nie bierze udziału w rajdach, a niewiarygodnie mały procent graczy próbuje rajdów z niską liczbą osób (zakładając, że nie liczysz pięcioosobowych autobusów bojowych, które mają miejsce tylko wtedy, gdy ktoś z twojej drużyny odpadnie w ostatniej chwili). Ale to nie powstrzymało Snazzy’ego wcześniej i teraz nie zwalniają.
„Obecnie pracuję nad trzecim starciem solo, a po ukończeniu moim celem jest praca i ukończenie cały rajd solo bez zarzutu” – mówią. Szczęść Boże, Strażniku.
Nie wpłynie to na rajdy, ale Bungie właśnie osłabił prawie całe Destiny 2, aby było mniej gąbczaste.