Pomijając wszelkie konieczne opóźnienia w ostatniej chwili, Dead Island 2 wreszcie pojawi się w tym miesiącu, ponad dekadę od oryginału lub prawie dekadę od jakiejkolwiek większej gry Dead Island. A jednak grając w długo oczekiwaną kontynuację na PAX, wydawało się, że czas nie minął, przechodząc przez tę jedną część. Jasne, wyglądało to bardziej imponująco wizualnie, ale jeśli chodzi o rozgrywkę, czułem się dokładnie tak, jakbym grał w grę z około 2013 roku. Dead Island 2 wydawało mi się po prostu prostszą pierwszoosobową grą RPG akcji i jestem co do tego stuprocentowo przekonany.

Nie wiem, może to po prostu dlatego, że w obecnym krajobrazie gier Tytuły „podwójnego A”, takie jak Hi-Fi Rush, które znajdują sposoby na przywołanie prostszych czasów, a jednocześnie zapewniają świeże wrażenia, są cenniejsze niż kiedykolwiek. A może dlatego, że zmiana w kierunku bardziej humorystycznego i wesołego tonu w tej kontynuacji jest mile widziana w przypadku wszystkiego, co przypomina kontynuację Dead Rising, której prawdopodobnie nie dostaniemy. Odchodząc od tej myśli, od jakiegoś czasu nie mieliśmy też wielu gier skupiających się na bardziej żywym podejściu do apokalipsy zombie, a cały aspekt „Hell-A”, który promuje gra, sugeruje szansę zbadania równej bardziej przyjemnie pokręcona wersja Los Angeles z czymś, co wygląda na zabawną obsadę postaci. Czy na tym polega atrakcyjność Dead Island 2?

Albo, po namyśle, może to być fakt, że jest to gra, która pozwala tak mocno uderzyć zombie w głowę czymś w rodzaju ulepszonego młota że lecą w powietrze w zwolnionym tempie, podczas gdy wnętrzności rozpryskują się wokół? Wiesz co, to prawdopodobnie to.


Tak, wszystko sprowadza się do tego, że Dead Island 2 może nie przypominać gry najbardziej oryginalna gra, ale z pewnością zapowiada się zabawna. Oczywiście pomogło to, że demo wybrało karnawał na promenadzie jako scenerię, przywołując wspomnienia z Left 4 Dead 2 na więcej niż jeden sposób. Nasza postać miała za zadanie odzyskać dysk krwi — to znaczy dysk twardy z informacjami związanymi z krwią, a nie pojazd używany do oddawania krwi — i dostanie się do niego wymagało przejścia przez karnawał. Na początku wymagało to lekkiego zbierania, zdobywania karty dostępu z budki na plaży, a jednocześnie plądrowania dodatkowych zapasów zdrowia, rzemiosła i tym podobnych. Od czasu do czasu zombie przeszkadzały, ale nie były takie twarde.

Jednak po dostaniu się do salonu gier iw końcu włączeniu go w celu otwarcia wyjścia, nagle trzeba było zabić cały rój zombie, ponieważ teraz przeszkadzały. Obejmuje to elektryczne zombie, które mogą zaatakować obszar wokół nich, upewniając się, że gracz musi być ostrożny i usuwać je szybko i ostrożnie. Próbowałem użyć broni palnej za pierwszym razem, ale czułem, że przy niewielkiej ilości amunicji walka w zwarciu będzie działać lepiej. Po opuszczeniu arkady i zbadaniu dalszej części, była sekcja, w której musieliśmy wyłączyć diabelski młyn, aby przejść przez kolejny rój. Tutaj sprawy stały się bardziej skomplikowane, ale też zabawniejsze.


Zombie tym razem obejmowały twoje tradycyjne eksplodujące grube zombie i twoje napakowany muskularny zombie, który może uderzyć w ziemię i ogłuszyć cię. Przez chwilę próbowałem użyć na sobie ogromnego młota, ale spowalniał mnie. Po szybkim przejrzeniu statystyk zdecydowałem się na kij, który był znacznie szybszy i wydawało się, że to załatwiło sprawę. Więc teraz miałem strategię: odizolować zombie, aby rozbić go na miazgę, ostrożnie unikać ich w tłumie, użyć trybu furii, który się zapełnił, aby szybko wyjąć jednego z mięśniaków, uruchomić eksplodujące zombie, a następnie wrócić itp. To był raczej oczyszczający podmuch walki i napięty, gdy próbujesz zwrócić szczególną uwagę na całe otoczenie w poszukiwaniu dodatkowych wrogów.

Więc radzenie sobie z hordami było zabawne, ale niestety spotkałem się ze zgubą, gdy zmierzyłem się z bossem tej misji, klaunem zombie z ramionami z ostrzami. A mówiąc dokładniej, miałem jeszcze jedno spotkanie i nie miałem czasu na kilka kolejnych prób ich pokonania. Ale odszedłem, czując, że naprawdę grałem w klasyczną grę zombie siódmej generacji, która rzeczywiście wydaje się warta czekania, zwłaszcza biorąc pod uwagę potencjał otwartego świata tym razem. I przekonamy się, czy tak jest, gdy Dead Island 2 pojawi się 21 kwietnia na platformach PC, Xbox i PlayStation.

Categories: IT Info