był prawdopodobnie tym, któremu poświęcono najmniej uwagi. Chociaż osobiście nie jestem zbyt zaangażowany w to drugie, jest jeden szczególny aspekt

, któremu warto się bliżej przyjrzeć.

Mianowicie fakt, że urządzenie przede wszystkim stara się na nowo zdefiniować główne przeznaczenie tabletu. Wydaje się, że decyzja Google o wyborze innego podejścia, które kładzie nacisk na funkcjonalność inteligentnego domu, jest bezpośrednim wynikiem ewolucji tabletów w ciągu ostatnich kilku lat.

To będzie główny temat Ten artykuł. Mianowicie, czym mają być tablety, czy ich przeznaczenie zostało na nowo zdefiniowane i ostatecznie czy mają sens w 2023 roku? Nadszedł czas, aby wspomnieć, że żadne z tych pytań nie ma ostatecznej odpowiedzi. Niemniej jednak nadal można je traktować z punktu widzenia kogoś, kto przez większą część dekady kibicował sukcesowi tabletki.

Przeznaczenie współczesnych tabletów

Przede wszystkim większość ludzi może wciąż pamiętać ambitny cel, jaki przyświecał tabletom, kiedy zaczęły zyskiwać na popularności. Przez pewien czas wydawało się, że urządzenia te mogą ostatecznie zastąpić laptopy i komputery jako jedyne dedykowane urządzenia zorientowane na produktywność, z których konsumenci korzystają na co dzień. Nie trzeba dodawać, że ta wizja się nie urzeczywistniła i, pomijając niewielki wzrost popularności podczas pandemii COVID-19, dostawy tabletów mniej więcej ustabilizowały się i oczekuje się, że pozostaną znacznie niższe niż w przypadku tradycyjnych komputerów osobistych.

Źródło zdjęcia — IDC

Ponadto w ciągu ostatnich kilku lat tablety, które odniosły największy sukces komercyjny, po prostu nie starają się naśladować fantazji 2 w 1. Postanowiłem nazwać to zjawisko „problemem iPada”, biorąc pod uwagę, że Apple jest obecnie niekwestionowanym królem tabletów. Zasadniczo obecnie najpopularniejsze tablety ani nie mogą, ani nie starają się zastąpić laptopa. Mają być efektownym gadżetem, którego używasz razem z komputerem (to znaczy, kiedy nie masz telefonu w dłoni).

Źródło zdjęcia — Canalys

Trudno zaskakujące, że firmie z Cupertino udało się przekonać użytkowników, że potrzebują w życiu trzech lub więcej produktów Apple. Ale jakie dokładnie są implikacje tej strategii… i gdzie pozostawia ona iPada, najbardziej rozszerzalnego z całej grupy?

iPad: Stellar Hardware miażdży kiepskie oprogramowanie

Ogólnie w ciągu ostatnich kilku lat oferta iPadów firmy Apple przeszła długą drogę w dziale sprzętu, zwłaszcza jeśli chodzi o wysokiej klasy modele iPada Pro. Wprowadzenie chipa M1 dało tabletom firmy z Cupertino bezprecedensową przewagę nad konkurencją-nie tylko nad urządzeniami z Androidem, takimi jak Galaxy Tab S8 Ultra, ale także nad tymi, które działają w pełni w systemie Windows, jak Microsoft Surface 9. zauważył, że nawet mniej zaawansowane modele iPada, takie jak iPad Air (2022), nadal oferują lepszą wydajność niż tablety w tym samym przedziale cenowym. W pewnym sensie pod względem sprzętowym iPady Apple są tak dobre, jak to tylko możliwe, z jednym godnym uwagi wyjątkiem, którego nie można przeoczyć. Każdy iPad, z wyjątkiem iPada Pro 12,9”, ma panel LCD. Na szczęście powinno się to zmienić w dającej się przewidzieć przyszłości, ponieważ Apple kontynuuje przejście na OLED.

Oznacza to, że raczej wcześniej niż później iPad powinien być jak najbardziej zbliżony do tabletowej perfekcji. Co jest jedną z głównych rzeczy, które zwracają uwagę użytkowników. W połączeniu z zaletami ekosystemu Apple nietrudno wyjaśnić niezrównaną atrakcyjność iPada. W rzeczywistości urok jest tak silny, że udaje mu się zniewolić konsumentów pomimo jednej rażącej wady: iPadOS.

Niemal komiczne jest myślenie, że firma, która umieściła procesor klasy stacjonarnej w tablecie, jest odpowiedzialny również za to, że ten ostatni ma system operacyjny, który jest zasadniczo ulepszoną wersją iOS. Pod względem sprzętowym iPad może być bliżej laptopa, ale w dziale oprogramowania jest niemal niesamowicie podobny do iPhone’a.

Sprowadza się to nie tylko do samej natury iPada, ale także do polegania tego ostatniego na App Store. Prawie nie ma aplikacji, która mogłaby w pełni wykorzystać możliwości układu M1/M2. Aby dodać obrazę do obrażeń, nawet aplikacje takie jak Final Cut Pro mają poważnie ograniczoną funkcjonalność, bez żadnego oczywistego uzasadnienia. Co prowadzi mnie do sedna sprawy.

Czy naprawdę potrzebujesz iPhone’a 11” lub więcej?

Na ewolucję iPada (i ogólnie tabletu) duży wpływ miał rozwój smartfonów w ostatnich latach dekada. Jednym z głównych powodów tego jest fakt, że w przeciwieństwie do laptopów i komputerów mają wspólną podstawową metodę wprowadzania ekranu dotykowego. W związku z tym systemy operacyjne tabletów i ich funkcjonalność są zbudowane na systemach Android i iOS w większym stopniu niż na systemach Windows i MacOS. Bez względu na to, ile zaawansowanych funkcji wielozadaniowych Apple wdroży, iPadOS nigdy nie będzie miał możliwości oprogramowania, aby w pełni wykorzystać wyjątkowy sprzęt iPada, bez gruntownej przebudowy. Niestety, firma z Cupertino niechętnie dostosowuje iPadOS do systemu operacyjnego dla komputerów stacjonarnych (więcej o tym później) i próbuje ustawić go jako coś pośredniego między MacOS i iOS.

Do czego nas to prowadzi? iPad staje się produktem trzeciorzędnym, który nie może zaoferować ani przenośności iPhone’a, ani produktywności MacBooka. W najlepszym razie jest używany jako dedykowane urządzenie do konsumpcji mediów, w najgorszym – jako uwielbiona zabawka do podarowania maluchowi.

Oczywiście, nie jest to z natury złe. Jednak takie podejście nieuchronnie ogranicza potencjał iPada. Co gorsza, inni producenci idą w ślady Apple i produkują urządzenia, które starają się być mistrzami w niektórych branżach i żadnymi. Co za tym idzie, tablety są nie tylko niepotrzebne dla większości użytkowników, ale także stanowią stagnację, atakowaną na wszystkich frontach.

Między flagowymi modelami o dużych rozmiarach, takimi jak Galaxy S23 Ultra, składanymi urządzeniami typu notatnik, takimi jak Galaxy Z Fold 4, a laptopami z ekranami dotykowymi, takimi jak Lenovo Yoga 9i, zostało naprawdę niewiele miejsca na gloryfikowane, ulepszone smartfony.

Czy Apple zmieni kurs?

Ostatni akapit zawiera jeszcze jedno wyjaśnienie słabej sprzedaży tabletów… i Apple o tym wie, ponieważ iPad nie jest wyjątkiem od normy. Zasadniczo firma celowo paraliżuje własne urządzenie, aby MacBook mógł zabłysnąć.

To, czy naprawdę zdolny iPad jest realnym zagrożeniem dla MacBooka, jest kwestią samą w sobie. Jednak odpowiedź na to pytanie nie będzie łatwiejsza, dając iPadowi jeszcze więcej surowej mocy z układem M3 nowej generacji?

Głównym powodem, dla którego powracam do tego dylematu, jest fakt, że istnieje wiele plotek wskazujących na to oczekuje się, że w 2024 roku pojawi się wiele ważnych aktualizacji iPada. Obejmuje to nie tylko układ M3 i panel OLED dla modeli Pro, ale także możliwe poprawki projektowe i wprowadzenie gigantycznego 14-calowego iPada. Ponieważ iPad ma stać się jeszcze większy, potężniejszy i jeszcze droższy, praktycznie nie ma usprawiedliwienia dla ograniczania go do obecnych ograniczeń iPadOS. Jeśli iPad nadal będzie definiowany przez strategię biznesową Apple i sposób, w jaki firma postrzega swoją rolę w portfolio produktów, nie widzę powodu do dalszych ulepszeń.

iPad powinien albo osiągnąć swój pełny potencjał, być może kosztem MacBooka lub nadal jest urządzeniem niszowym, używanym głównie przez tych, którzy są zbyt młodzi, by posiadać iPhone’a. Wreszcie, nikt nie mówi, że iPad powinien działać pod kontrolą systemu MacOS – ale z pewnością musi mieć oprogramowanie (więcej) odpowiadające jego możliwościom sprzętowym. Wszystko inne to tylko przesada.

Categories: IT Info