Przechwycone na konsoli Nintendo Switch (z ręki/bez stacji dokującej)
Ostatnie kilka lat przypomniało nam, że systemy opieki zdrowotnej w wielu krajach nie są w dobrym stanie. Mimo to trudno jest docenić wyzwania, przed którymi stoją pracownicy służby zdrowia, jeśli nie jesteś jednym z nich. Fall of Porcupine ma na celu zrobienie tego w przystępny sposób, umieszczając graczy w fartuchach lekarzy zwierząt 2D. Niestety, najnowsze wydawnictwo Critical Rabbit nie jest mocnym dramatem medycznym zawiniętym w puszysty koc waflowy, który byśmy lubili. Ta urocza gra ma ogromny potencjał, ale potrzebowała więcej uwagi i skoncentrowanej narracji, aby naprawdę wzbić się w górę.
Imponująca liczba badań i wywiadów została umieszczona w bardzo potrzebnym komentarzu do gry – od pełnych łóżek po medycyny alternatywnej do korporacyjnego zarządzania szpitalem. Szkoda, że wszystkie badania prowadzą do płaskiej historii z powtarzalną mechaniką. Kontrolujesz Finleya, antropomorficznego gołębia i najnowszego lekarza w szpitalu św. Urszuli w mieście Porcupine. Kiedy opiekujesz się pacjentami, twój szef, biały gepard, doktor Krokowski, nie jest tobą zachwycony. Jest też inny początkujący lekarz, podejrzany woźny, główny lekarz i WIELE innych postaci, które przybierają postać różnych zwierząt.
Przechwycone na konsoli Nintendo Switch (z ręki/bez stacji dokującej)
Fall of Porcupine to głównie side-scroller 2D z lekkimi elementami platformowymi. Grasz w pracę, życie i marzenia Finleya, a dostęp do zadań uzyskujesz za pomocą telefonu w grze, który przechowuje również zapis obsady i wiadomości tekstowe sprzed rozpoczęcia gry. Te teksty wydawały się sugerować szerszą historię, więc szkoda, że żadna z nich donikąd nie prowadzi.
Historia ciągnie się przez pierwsze dwie trzecie, wypełniona długimi fragmentami, w których Finley rozmawia z automatem lub kpi ze swojego szefa podczas całej gry z jednym gołębiem. Ilekroć wydarzyło się coś interesującego, siadaliśmy i pochylaliśmy się w stronę ekranu, myśląc: „Dobra, teraz zaczyna się historia”, ale wkrótce potem byliśmy zawiedzeni. Te dramatyczne momenty kończyły się antyklimatycznymi ujawnieniami, zjazdem na styczne lub całkowitym fiaskiem.
Niesatysfakcjonująca narracja przeplatana jest minigrami, które głównie służą Finleyowi do obchodzenia szpitala. Do lepszych należą układanki z dopasowywaniem kolorów i gra w symbole zapożyczona z Wordle. Jednak wiele z nich nie jest nawet minigrami i po prostu prosi cię o przytrzymanie kilku przycisków na raz w nienaturalnej pozycji skręcenia palców lub „rozwiązanie” niejasnej zagadki, rozmawiając z sąsiadami, dopóki nie przekażą ci odpowiedzi. Czasami jest nawet walka turowa, tylko dlatego. Kiedy nadejdzie Twoja kolej, łamigłówkom przypisywana jest ocena A, B lub C, która nie ma wpływu na diagnozę pacjenta.
Przechwycony na konsoli Nintendo Switch (z ręki/bez stacji dokującej)
Możesz dokonywać wyborów w trakcie gry za pomocą opcji dialogowych i innych drobnych czynności (jedź autobusem czy spaceruj), ale nie jest jasne, czy wpływać na poziomy przyjaźni lub wątki fabularne. Oczywiście nie wszystko musi, ale w grze takiej jak ta chcieliśmy wiedzieć, jak nasze wybory wpłynęły na wynik, jeśli w ogóle, i wyniki wydawały się niespójne.
Jak na małe miasteczko Porcupine ma obfitość mieszkańców. Wszyscy dużo mówią, nie mówiąc wiele. Ich motywacje często pozostają niewyjaśnione, a ich zachowanie jest niespójne. W rezultacie trudno jest im współczuć w trudnych chwilach. Niektóre wydarzenia są emocjonalne, ale bardziej w tym sensie, że wiedzieliśmy, że powinniśmy być smutni, a nie odczuwać prawdziwego smutku. Historia była tak wypełniona puchem, że nie mogliśmy uchwycić emocjonalnie znaczących rzeczy, gdy się pojawiały.
Fall of Porcupine ma również kilka problemów z wydajnością na Switchu. Nie ma możliwości ręcznego zapisania gry, a automatyczne zapisy są nieliczne. Kilka razy gra się zawiesiła, zmuszając do ponownego uruchomienia. Są też inne drobne zadrapania: rozmowy powtarzały się dwukrotnie, rozmiar czcionki był niespójny, ekran czasami poruszał się oddzielnie od Finleya, a postacie, które miały podążać za Finleyem, często utknęły na schodach. Tego rodzaju rzeczy można później załatać, ale między tymi bólami głowy i zadrapaniami powtarzanie już powtarzalnej gry i przechodzenie przez frustrujące momenty było sprawdzianem naszej cierpliwości.
Przechwycone na Nintendo Switch (z ręki/bez doku)
Serce Fall of Por cupine to jego uroczy styl graficzny – dwuwymiarowy wygląd pędzla, który przypomina Night in Las, a nawet Krótka wędrówka. Artyści ci znają się na kole kolorów, którego używają, aby ożywić atmosferę Porcupine i St. Ursula’s. Deszczowe noce są lodowate, kolorowe weekendy radosne, białe ściany szpitala czyste i kliniczne.
Jeśli styl wizualny jest sercem Fall of Porcupine, to muzyka jest jego mózgiem. Ścieżka dźwiękowa łączy folkowy rock, wolne dźwięki akustyczne i mroczne, dramatyczne dźwięki, aby nadać grze klimat – czyli wtedy, gdy możesz ją usłyszeć. Okazało się, że noszenie słuchawek dawało nam najlepszy efekt, w przeciwnym razie głośność była tak wysoka, że głośniki na nas syczały. Efekty dźwiękowe, takie jak trzaski, krzyki i grzmoty, również pomogły w ugruntowaniu scen.
Jesteśmy również wdzięczni firmie Critical Rabbit za włączenie ostrzeżenia o wyzwalaniu na początku gry, a także dostępne są ustawienia ułatwień dostępu, takie jak tryb dysleksji i tryb kolorów, aby pomóc graczom. Zawsze miło jest zobaczyć gry, które zawierają te opcje i wyróżnić potencjalne wyzwalacze.
Przechwycone Nintendo Switch (Handheld/Undoked)
Ciężko jest wystawić Fall of Porcupine bardzo pozytywną recenzję po tym, jak grałem w inne niezależne tytuły, które robią podobne rzeczy znacznie lepiej: trudne tematy (Spiritfarer), mocna fabuła (Night in the Woods, Beacon Pines) ), rozgrywka (Stardew Valley). Chociaż jego grafika i muzyka wyróżniają się, nie wystarczą, aby zrekompensować nierówną historię lub rozgrywkę. Zalecamy grać w tę grę dopiero po wyczerpaniu powyższych wygodnych gier – a nawet innych, których nie wymieniliśmy, które mogłeś kupić, ale jeszcze nie grałeś.
Wnioski
Fall of Porcupine ma duży potencjał, ale nasza diagnoza jest taka, że jest niewystarczający. Urocza oprawa graficzna i sugestywna ścieżka dźwiękowa to główne atuty gry, a zwierzęta o szeroko otwartych oczach mogą maskować mroczne motywy niezdrowego systemu, ale nie mogą całkowicie ukryć przypadkowej historii ani utrzymać zaangażowania graczy. Czuliśmy, że gra potrzebuje mocniejszego wątku fabularnego lub bardziej zaangażowanej rozgrywki, aby poprawić jej stan. Błędy w wydajności można leczyć za pomocą łatek, ale wyleczenie dolegliwości w Fall of Porcupine wymaga czegoś więcej niż tylko plastra.