Uchwycona na Nintendo Switch (Handheld/Undocked)
Po raz pierwszy ogłoszona w 2021 roku i pierwotnie miała pojawić się w ramach obchodów 25-lecia Tomb Raider, zanim została opóźniona, Kolekcja Lary Croft została w końcu zjechał na linie na Switch. Ta para spin-offów może nie nosić pełnego pseudonimu głównej serii, ale są zdecydowanie pełnokrwistymi grami Tomb Raider, które pojawiają się na konsoli Nintendo w świetnej formie, z kilkoma problemami z wydajnością i niezbędnymi wycięciami.
Zanim jednak zagłębimy się w kwestie, skupmy się na tym, co jest tutaj wspaniałe, ponieważ jest wiele pozytywnych rzeczy do powiedzenia na temat obu tych pięknie wykonanych izometrycznych przygód. Zaczęliśmy od gry Lara Croft and the Guardian of Light z 2010 roku. Doskonale pamiętamy, jak bardzo byliśmy pod wrażeniem tego, co Crystal Dynamics zaserwował nam ten na starym Xbox Arcade wiele lat temu. Dzięki mniejszej skali, izometrycznemu punktowi widzenia i rozgrywce kooperacyjnej spodziewaliśmy się nieco rozwodnionego najazdu na grobowce, który skupiałby się bardziej na zabawie ze znajomymi w przewiewnym stylu zręcznościowym. Dostaliśmy jednak grę, którą z łatwością można by uznać za jedną z najlepszych przygód Lary. (Właściwie to z łatwością znajduje się w pierwszej trójce tego autora.)
Przechwycone na konsoli Nintendo Switch (Zadokowany)
Tak, jeśli jeszcze nie zagłębiłeś się w tę 13-letnią perełkę, nie daj się zwieść pozorom. To odpowiednia wycieczka dla Lary i gra, która zręcznie łączy satysfakcjonujące łamigłówki, doskonałą platformówkę i zabawną walkę w siedmiogodzinną przygodę, która sprawi, że będziesz krzyczeć o więcej. Akcja jest tutaj całkowicie uzależniająca, z walką, która działa na zręcznym systemie twin-stick i daje ci mnóstwo klasycznej broni, za pomocą której możesz zdziesiątkować różnych wrogów, którymi rzucają na ciebie świątynie Majów i dżungle w grze.
W miarę postępu przygody a jej arsenał się powiększa, Lara może szybko przełączać się między markowymi pistoletami, maszyną pistolety, karabiny, miotacz ognia, granatnik, a nawet fantazyjna włócznia, która może zabijać wrogów i tworzyć prowizoryczne platformy. Może również zrzucić nieograniczoną ilość bomb na otoczenie, które można następnie uruchomić w wolnym czasie. Istnieje również stały przenośnik taśmowy ulepszeń i dodatków, tworzący słodką podstawową pętlę walki, która zapewnia zajęcie przez 100% czasu. Dodaj do tego doskonały układ puzzli w grze i mnóstwo opcji przemieszczania się z przewrotami, mocowaniem, wspinaniem się i skakaniem, a wszystko to jest włączone do miksu, a jesteś zwycięzcą.
Jeśli chodzi o fabułę, cóż , to totalna bzdura z udziałem magicznych luster, szalejącego demona i kilku złoczyńców, którzy są zdeterminowani, by zrujnować imprezę. Ale wspaniałą rzeczą w Lara Croft and the Guardian of Light jest to, że o wiele bardziej koncentruje się na byciu naprawdę dopracowaną grą zręcznościową, zamiast opowiadać jakąś wielką, nadętą historię. Jest to dalekie od ostatnich restartów Tomb Raider z ich zbyt dramatyczną narracją i tym lepiej dla To. Istotnie, najważniejszą funkcją tej schlockowej historii jest przedstawienie Toteca, zupełnie nowego partnera Lary w zbrodni, w którego wcieli się albo sztuczna inteligencja gry w trybie solo, albo drugi gracz w trybie kooperacji. W trybie solo nie widzimy zbyt wiele Toteca, ale dodajmy kumpla do miksu, a on ma znacznie większą rolę.
Przechwycone na konsoli Nintendo Switch (z ręki/bez stacji dokującej)
Widzisz, gra dla dwóch graczy sprytnie podnosi stawkę, zmieniając liczbę wrogów i elementy układanki środowiskowej, aby utrzymać odpowiednie wyzwanie, a ciągła grad mini-wyzwań, przedmiotów kolekcjonerskich, fantastycznych bestii i kooperacyjnych zagadek zapewnia, że jest to nieustająca akcja, która jest dobra w pojedynkę, ale prawdziwa gratka, gdy dodasz znajomego.
Niestety, z kooperacją napotkaliśmy pierwszy z naszych drobnych problemów z tą kolekcją jako całością, ponieważ kooperacyjna gra online została całkowicie usunięta, aby lepiej pasowała do możliwości platformy. Nie ma wątpliwości, że jest to bolesny problem, który wpływa na hałaśliwe czteroosobowe wybryki Lara Croft i Świątynia Ozyrysa więcej niż Guardian of Light. Oczywiście, jeśli masz w pobliżu wystarczającą liczbę kumpli, nie stanowi to problemu, ale nadal szkoda, że gotowa dostawa partnerów zapewniana przez tryb online dla wielu graczy nie jest dostępna na tych portach Switch.
Przeprowadzka na Temple of Osiris, kontynuacja z 2014 roku oferuje więcej tego samego w ładniejszym opakowaniu. Tym razem, jak wspomnieliśmy, kooperacja dla czterech graczy jest obsługiwana, jak Lara i in. zanurz się w egipską przygodę, w której zbierasz części ciała Ozyrysa, zagłębiając się w klasyczny najazd na grobowiec, który w swej istocie przebiega niemal identycznie jak akcja z izometrycznego poprzednika. Znów znajdziesz tu mnóstwo łamigłówek i walki na dwa drążki, a gra sprytnie splata się z aspektem dla czterech graczy, dając ci haki z liną, magiczne platformy i laski, którymi możesz się bawić, zagłębiając się w grobowce, które są, po raz kolejny pełen wyzwań i łupów w biegu.
Przechwycony w dniu Nintendo Switch (zadokowany)
Rzeczywiście, to pod względem łupów ta kontynuacja widzi największe zmiany poza ulepszeniem graficznym. Lara Croft and the Temple of Osiris jest wypełniona krytycznymi i opcjonalnymi grobowcami, z których wszystkie przedstawiają walkę i łamigłówki, uzupełnione możliwością otwarcia wielu skrzyń z łupami. Skrzynie te zawierają błyszczące klejnoty, pierścienie i amulety, oferujące różne dobrodziejstwa i ulepszenia, które można następnie wyposażyć w zmienionym systemie menu gry, co daje dodatkowy impuls do eksploracji i odhaczania różnych wyzwań i minicelów prezentowanych w wyczerpującym zestawieniu menu na początku każdego grobowca.
Jeśli chodzi o broń i zestawy umiejętności, jest to w większości takie samo, a Lara może zamienić swoje kultowe pistolety na pistolety maszynowe, karabiny i nie tylko, a także korzystając z zupełnie nowej magicznej laski, która doskonale nadaje się do wtapiania wrogów w podłogę i interakcji z określonymi aspektami pięknie stworzonego otoczenia gry. Nadal możesz unikać przewracania się i skakania — ruchów, z którymi musisz się zapoznać, aby uniknąć wielu wirujących i wirujących śmiertelnych pułapek rzucanych na twoją drogę — i, podobnie jak w pierwszej grze, jest mnóstwo fajnych sekwencji biegania i strzelania w których przeskakujesz przez platformy, gdy świat wokół ciebie się rozpada.
W bezpośrednim porównaniu ze Strażnikiem Światła, Świątynia Ozyrysa jest nieco krótsza — możesz przejść przez nią w około pięć godzin, jeśli ponownie skoncentrowany — i uważamy, że jego łamigłówki i grobowce nie są tak szczegółowe ani sprytne, jak te znalezione w grze z 2010 roku. Jednak ogólnie jest to bardzo solidna wycieczka, zwłaszcza jeśli masz kumpli, a lista celów do odhaczenia w grobowcach zapewnia świetną powtarzalność, jeśli jesteś ukończonym.
Przechwycone na Nintendo Switch (Handheld/U ndoked)
Teraz wróćmy do tych dręczących problemów i niestety to już koniec Temple of Osiris, że mamy problemy z wydajnością, które powstrzymują ten pakiet przed jeszcze wyższym wynikiem poniżej. Tam, gdzie Guardian of Light działa bezbłędnie na Switchu zarówno w trybie zadokowanym, jak i przenośnym, jego kontynuacja jest nieco trudniejsza. Bardziej widoczna jest walka z rozdzielczością gry, a zobaczysz, jak zmienia się ona z wyraźnej na nieco bardziej rozmytą, gdy dynamicznie próbuje poradzić sobie z akcją na ekranie. Mieliśmy również dość regularne spadki liczby klatek na sekundę, gdy stawka bojowa została podniesiona, z dużymi bitwami i sekwencjami z implodującymi środowiskami, które czasami okazują się trochę za duże dla konsoli.
Żaden z tych problemów nie jest wielkie łamacze umów, powiedzmy sobie jasno – to wszystko nadal jest bardzo grywalne. Nigdy nie robi się nieczytelnie rozmazany ani nie zacina się do tego stopnia, że jest to problem z blokowaniem postępu, ale drugi tytuł jest nieco bardziej szorstki na krawędziach. Dla całkowitej jasności powinniśmy również zauważyć, że podczas naszej recenzji zarządzaliśmy tylko czasem w pojedynkę i kooperacji dla dwóch graczy, a dodany gracz nie robił nic, by pogorszyć drobne problemy, które mieliśmy, na szczęście.
Ogólnie rzecz biorąc jednak poza niewielkimi problemami z wydajnością i godnym ubolewania brakiem wsparcia dla wielu graczy online, mamy tutaj nadal bardzo solidny pakiet, który daje fanom serii pierwszą szansę na najazd na grobowiec z Larą na Nintendo Switchu. To para gier, które absolutnie przetrwały próbę czasu. Nadal grają tak dobrze jak zawsze, obaj wyglądają świetnie, a fani serii — i ogólnie łamigłówki akcji — znajdą między nimi wiele do kochania. Są również dostępne w rozsądnej cenie na Switchu, co, musimy powiedzieć, pomaga nam nieco wybaczyć brakujące opcje online. Jeśli masz ochotę na pierwszorzędną akcję w Tomb Raider, czeka Cię świetna zabawa Larą z tą kolekcją (proszę, podrzuć mnie do najbliższego dołu z kolcami).