Dzwoń w mój (Cross)Bell

W zeszłym roku NIS America zrobiła ze mnie fana Legend of Heroes, wydając Trails from Zero, pierwszą część Crossbell Arc większej fabuły Trails. Uznałem, że jest to fascynująca gra RPG z wyjątkową narracją i strukturą rozgrywki, która pozycjonowała tytuł jako coś w rodzaju „grywalnej policyjnej procedury”. Chociaż Trails from Zero było zbyt rozmowne (i trochę brzydkie na PS4), okazało się jedną z moich ulubionych gier zeszłego roku.

Są szanse, że powiem to samo o Trails to Azure, kiedy w końcu dobrnęliśmy do 2023 r.

The Legend of Heroes: Trails to Azure (PC, PS4 [recenzja], Nintendo Switch)
Programista: Falcom
Wydawca: NIS America
Wydanie: 14 marca 2023 r.
Sugerowana cena detaliczna: 39,99 USD (wersja cyfrowa)/49,99 USD (wersja fizyczna)

Odp. przejście do miasta-państwa Crossbell w tej bezpośredniej kontynuacji The Legend of Heroes: Trails from Zero, Trails to Azure kontynuuje wyczyny Lloyda Banningsa, Elie MacDowella i reszty Sekcji Wsparcia Specjalnego (SSS) podczas ich pracy wbrew przeciwnościom losu w mieście pełnym korupcji. Jeśli przegapiłeś Trails from Zero, wiedz, że Azure zazwyczaj oczekuje, że gracze przyjdą do niego z wiedzą z pierwszej ręki na temat wydarzeń z poprzedniego tytułu. Chociaż dostępny jest glosariusz, który wyjaśni Ci sedno, aby naprawdę zrozumieć, co się tutaj dzieje, powinieneś przeznaczyć 45 godzin na grę w Zero, zanim spróbujesz.

Trasy do Azure zaczynają się zaledwie miesiąc po wydarzeniach z poprzedniej gry, kiedy SSS próbuje utrzymać kruchy pokój, którym cieszą się mieszkańcy Crossbell. Chociaż korupcja wciąż jest powszechna w rządzie, masz wrażenie, że tym razem jest to nieco łatwiejsze do opanowania. To znaczy, dopóki Konferencja Handlowa West Zumeria nagle nie zmieni kierunku przyszłości tego miasta-państwa i niekoniecznie na lepsze.

Podobnie jak w przypadku Trails from Zero, historia Azure będzie rozgrywać się na całym świecie kilka rozdziałów, z których wszystkie wydają się być oddzielnymi małymi epizodami, z historiami i postaciami, które łączą się z większą narracją. Jest to równie skuteczne tutaj, a rozwiązywanie małych spraw, które są przydzielane każdego dnia SSS, tylko wzmacnia proceduralny charakter tej struktury fabularnej, a także i tak już silne budowanie świata. Uwielbiam gry RPG, które są ogromnymi, obejmującymi cały świat przygodami, ale jest coś tak odświeżającego w graniu w grę, w której wszystko jest zlokalizowane w jednym niesamowitym miejscu. Zwłaszcza, gdy historia jest tak dobra.

Z tego powodu nie zdziw się, jeśli poczujesz deja vu w Trails to Azure. Będziesz eksplorować wiele tych samych miejsc i prowadzić zbyt długie rozmowy z większością tych samych osób w całym Crossbell. Będziesz także angażować się w walkę prawie dokładnie tak, jak wcześniej, z twoją drużyną prowadzącą bitwę w formacie turowym, opartym na siatce. Postacie mogą atakować standardowymi atakami wręcz, sztuką, rzemiosłem oraz potężnymi S-Craft i Combo Crafts, które odblokowują się w miarę postępów w grze. Rzemiosło jest zależne od kwarcu, który przypisałeś każdej postaci, a nowością jest tym razem główny kwarc, który może awansować wraz z twoimi postaciami (choć bardzo powoli).

Nowością jest także miernik rozerwania, który zapełnia się podczas niektórych bitew i nagradza twoją drużynę różnymi wzmocnieniami, jeśli zdecydujesz się z niej skorzystać. Jego dostępność jest ograniczona do określonych spotkań i ostatniego rozdziału, ale kiedy jest w pobliżu, uznałbym to za ratunek. Ponieważ niektóre z tych bitew są cholernie trudne, jeśli tak jak ja jesteś roztargniony w odpowiednim wyposażeniu swojej drużyny i ulepszaniu swojego kwarcu. Patrząc wstecz na ciężkie chwile, które miałem podczas ostatnich kilku bitew w Trails from Zero, chciałbym, żeby Wybuch został wstecznie dodany do pierwszego występu SSS w Crossbell.

Mówiąc o SSS, ty’Tym razem będziesz mieć dostęp do sześciu członków drużyny przez większą część wycieczki. Nowym elementem na Azure są ataki od tyłu, które zmuszają twoich tylnych strażników do walki, jeśli wróg zaatakuje cię od tyłu. To fajny pomysł, który ma na celu utrzymanie graczy w gotowości, ale tak naprawdę pojawił się dopiero w ostatnim rozdziale gry. Przez resztę mojej podróży mogłem z łatwością zakradać się do wrogów na mapie polowej, uzyskując nad nimi przewagę w bitwie. Oczywiście masz możliwość całkowitego pominięcia większości mapy dzięki nowemu samochodowi orbalnemu, który przewiezie twoją drużynę między lokalizacjami, ale prawdopodobnie najlepiej jest udać się na piechotę przynajmniej raz na każdą ścieżkę, aby otworzyć wszystkie skrzynie, które są rozsiane po całym kraju.

Poza tym naprawdę nie ma tu wiele do powiedzenia, czego nie mógłbym już powiedzieć o Trails from Zero. Ponieważ w swej istocie Trails to Azure jest po prostu prostą kontynuacją tej znakomitej gry RPG. I to wszystko, co musi być. Wiem, że wielu dziennikarzy zajmujących się grami podkreśla znaczenie innowacji i rozbieżności, jeśli chodzi o kontynuacje i franczyzy, ale deweloperzy nie zawsze muszą próbować odkrywać koło na nowo z każdą wypuszczaną grą. Czasami potrzeba więcej tego samego. A The Legend of Heroes: Trails to Azure to więcej tego samego w najlepszy możliwy sposób.

Przed Trails from Zero nie wiedziałem nic o serii Legend of Heroes poza faktem, że ludzie naprawdę lubią narzekać na to, jak ciężkie są ich tytuły. I chociaż historia Crossbell z pewnością przydałaby się redaktorowi, oszukiwałbym się, gdybym nie przyznał, że razem wzięte jako jedno kompletne doświadczenie Trails from Zero i Trails to Azure są z łatwością jednymi z najlepszych zwrotów akcji opartych na grach RPG, w jakie kiedykolwiek grałem. Miejmy nadzieję, że pewnego dnia znajdę czas, aby zobaczyć resztę tego, co ma do zaoferowania ta seria.

[Ta recenzja jest oparta na wersji detalicznej gry dostarczonej przez wydawcę.]

Categories: IT Info