Wielkie ostrzeżenie dla osób przeglądających internet w ciągu najbliższych 11 dni: Zelda: Tears of the Kingdom już wyciekła.
Od razu powiem, że nie musisz się martwić o spoilery, ponieważ nie będę ich udostępniał. Wygląda jednak na to, że gra wyciekła wcześnie, niecałe dwa tygodnie przed datą premiery 12 maja. Obecnie wydaje się, że zarówno zdjęcia, jak i filmy, które najwyraźniej pokazują otwarcie gry, zostały udostępnione online, w mediach społecznościowych, prywatnych Discordach i prywatnych transmisjach na żywo. Można więc bezpiecznie powiedzieć, że powinieneś albo wyciszyć niektóre słowa na stronach takich jak Twitter, albo całkowicie pozostać czystym.
Zgodnie z raportem VGC, większym problemem dla Nintendo jest to, że gra podobno została już stworzona do uruchamiania na PC poprzez emulację, co sprawi, że psucie gry będzie jeszcze łatwiejsze. Sama emulacja nie jest nielegalna, chociaż dystrybucja ROM-ów jest, co historycznie jest czymś, do czego Nintendo nie było przychylne. VGC poinformowało również, że wydaje się, że pudełkowa kopia również została sprzedana online, więc jeśli nawet unikasz spoilerów dotyczących takich rzeczy jak grafika pudełkowa, bądź ostrożny.
W zeszłym miesiącu Nintendo udostępniło ostatni przedpremierowy zwiastun Tears of the Kingdom, który w końcu przedstawił nam odwodnionego Ganondorfa, jak fandom z miłością go ochrzcił. Fani zastanawiali się, czy zobaczymy go w szczytowej formie fizycznej, w przeciwieństwie do zmumifikowanej wersji, którą widzieliśmy do tej pory, i okazuje się, że tej wersji klasycznej postaci nie powie nikt inny jak Matt Mercer.